高级搜索 高级搜索

K.


Kadzidło

Z początku XIX wieku wyrabiano kadzidło w Warszawie.

Kafle

Już starożytność znała oprócz mozaikowych podłóg i także podłogi wykładane, wypalonemi giinianemi tafelkami rozmaitej formy i wielkości; później były te tafelki ozdobnie prasowane i polewane. W XIII i XIV wieku ozdabiano te tafelki najczęściej zwierzętami. Od XVI wieku używano tych tafelek także do wykładania ścian, mianowicie w Niemczech, dokąd sztuka ta z Holandii przyszła. Tafelki te albo każda dla siebie, albo wiele razem stanowiły całość ornamentu i zaprzeczyć nie można, iż ozdoby tych tafelek stoją w ścisłym związku z kobiernictwem, które wówczas podobnież ozdabiano. Prześlicznemi kaflami kolorowanemi ze złotem są wykładane ściany perskich moszei; na pojedynczych płytach są słowa, które później przystosowane do siebie, tworzą całe zdania z korami. W Niemczech i Szwajcarii używano już kafli w XI stuleciu. Germańskie muzeum w Norymberdze posiada piękny zbiór polewanych kafli z XIII wieku, które służyły do wykładania ścian i podłóg i przepyszny zbiór pieców kaflowych polewanych niemieckich od XV wieku aż do XVIII wieku, przeważnie w stylu odrodzenia. W Salzburgu zaś znajduje się w zamku starożytny piec kaflowy w stylu gotyckim.

Najdawniejsze piece kaflowe znajdują się w Meran w zamku i w zamku Hohensalzburg. Goethe podziwiał kaflowe piece w Szwajcarii i pisał o nich: „Es ist was Schones und Erbauliches urn die Sinnbilder und Sinnsprüche, die man hier auf den Ófen antriflft“. I rzeczywiście sztuka ta wyrabiania pieców kaflowych w Szwajcarii szczególniej się rozwinęła i datuje się jeszcze z czasów, kiedy sztuka z rzemiosłami w ścisłem połączeniu była. W południowych krajach używano przeważnie kominków, w północnych z a ś, zatem u Słowian, Niemców i w Szwajcarii, pieców. Pierwszy początek pieców powstał prawdopodobnie z naczyń glinianych, w których chowano ciepłe materiały, albo kamienie ogrzane, by powoli ciepło z tego naczynia wychodziło. W łaściwe piece najdawniejsze znane nam są z r. 820, mianowicie z planu klasztoru w St. Gallen, który w tym roku wykonanym został; czy to jednak był piec kamienny, czy kaflowy, to niewiadomo; także piec starożytny w Marienburgu, który był 12 stóp długi, a 10 szeroki, należy do najdawniejszych zabytków tego rodzaju. W Gdańsku był w Artushot piec kaflowy z XVI wieku największy, jakie tego rodzaju istniały, bo miał 10‘7 metrów wysokości; kafle z tego pieca miały 16‘5 cm. w kwadracie. Piece żelazne najwcześniejsze nie sięgają dalej jak po rok 1400, a do takich zabytków należy piec żelazny z XVI wieku w Rapperswillu w ratuszu, na którym figury przedstawione są w guście Holbeina. 

Najdawniejsze znane kafle są te, które starożytnik Hefner Altenek w Tannenbergu odkrył i opisał, pochodzą one z XIV wieku, gdyż w r. 1399 ogień spalił cały zamek, a kafle te na gruzach zaniku znaleziono. W XVI wieku doszła sztuka wykonywania pieców kaflowych w Niemczech tak pod względem piękna, jak i pięknego koloru, do szczytu. Najsławniejsze jednak piece kaflowe w Szwajcarii wyrabiano w XVII wieku i to w mieście Winterthur. Ponieważ i w Polsce dotąd znaleźć można kaflowe piece ze Szwajcarii sprowadzane, przytaczamy tu zatem nazwiska niektórych głośniejszych fabrykantów szwajcarskich pieców kaflowych. I tak: Henryk Stad 1 e r 1670, może jaki protoplasta artystów Stadlerów, później w Polsce zamieszkałych, Hans Heinrich Graaff (Haffner) w Winterthur 1668, oznaczał piece swoje także głoskami H. H. G., Ludwig Pfau 1620, znaczył piece swoje także L. P., Hans Heinrich Pfau 1646, Abraham Pfau od r. 1636— 1668, Hans, Christof i Bernard Ehrhard a v Winterthur, znaczyli także swoje piece monogramem z liter H. i E. albo H. C. E., albo B. E., Braunwald w Winterthur znaczył piece swoje także literami H. B., Jakub Forrer, Rudolph Kaufinann , Andreas Studer , Hans Ulrich Reinhart , Ottmar Vogler 1726, Hans Jakub Daniker 1724 i t. d. Przepyszne piece kaflowe z czarną glazurą wyrabiał w XVII wieku w Niemczech także Adam Vogt, którego roboty piec dotychczas w Augsburgu w ratuszu się znajduje.

Do Polski przyszedł wyrób kafli z Włoch, gdzie w XV i XVI wieku szczególnie się rozwinął. We Włoszech wsławił się tą sztuką niejaki Jerzy Andreoli z Gubbio, który używał szczególniej rubinowego połysku, do którego wprowadził odcienia srebra i złota i inne odmiany barw pośrednich. Wyroby jego naśladowano poniekąd i w Polsce. Kronika miasta Lwowa wspomina, że tam istniał dawniej w pałacu arcybiskupim w rynku pokój, którego ściany wyłożone były niegdyś kaflami rozmaitych barw, a szczególnie złocistemi. Kafle te były niezawodnie wyrobem krajowym, tem więcej, że w dawniejszych czasach a nawet i w zeszłym wieku stawianie olbrzymich pieców kaflowych po komnatach zamkowych i domach obywatelskich było prawie powszechnie używanem; zresztą wierny także z kontraktu wydzierżawienia wsi Łaszewo przez Jerzego Granowskiego p. Dąbrowskiemu z r. 1605, zamieszczonego w Raczyńskiego: Wspomnieniach Wielkopolski (tom I, str. 135), że wówczas we dworze tej wsi był piec kaflowy polewany, roboty lwowskiej, musiała zatem istnieć już w XVI wieku we Lwowie fabryka kafli. Na kościele Benedyktynek w Toruniu widać całe napisy gotyckimi literami z kafli polewanych układane. W Grodnie cerkiew Bazylianów ma zewnętrzne mury wykładane kaflami polewanemi w krzyże i inne wzory; cerkiew ta pochodzi z r. 1490, jak świadczy napis na kamieniu od strony zachodu na niej wyryty. W Gombinie są w kościele cegły polewane kaflowym sposobem z wytłaczanemi różnemi figurami, jakoto: św. Wojciecha, krzyżem, orłem i gryfami, prawdopodobnie krajowego wyrobu. Na wystawie starożytności warszawskiej z r. 1856 były ułamki kafli ze zamku czerskiego z orłem jagiellońskim ; ze starożytnej turmy w Płocku, kafel zielony polewany i ze zamku kowieńskiego z końca XVI w. Dotąd w ścianach różnych domów starego miasta Kowna tkwi dużo płazkorzeżb z gliny palonej, które z tegoż czasu pochodzą.

W r. 1882 odnalazł profesor uniwersytetu lwowskiego Izydor Szaraniewicz ślady cerkwi w Załukwi pod Haliczem, pochodzącej jeszcze z XII wieku, w której podłoga była wykładaną samemi kaflami różnej formy, najwięcej klinowej; glina w tych kaflach jasna, starannie przerobiona, dobrze wypalona i w formach wyciskana; polewy na nich są zielone, jasno żółte, białawe, siwe i brunatne prawie czarne. Kafle te, które szczęśliwie wydobyto, zdaje się, że musiały być na miejscu wyrabiane, gdyż i glina odpowiednia na miejscu się znajduje; byłyby to zatem najdawniejsze u nas wyrabiane kafle, bo jeszcze z XII wieku pochodzące. Kilka okazów z nich znajduje się w domu narodowym i zbiorach szkoły politechnicznej we Lwowie, kilka zaś posiada prof. Szaraniewicz; rysunki ich zaś podał prof. Zachariewicz w czasopiśmie Dźwignia z r. 1882 (organie towarzystwa politechnicznego lwowskiego) i w osobnej odbitce.

Na kaflach najdawniejszych polewanych, używanych u nas, koloru czarnego, niebieskiego, zielonego lub innego były malowidła ludzi, herbów, ptaków lub roślin. Zduństwo więc zatem stało u nas wysoko. O piecach polewanych wspomina inwentarz zamku radomskiego z czasów jagiellońskich, że się tam znajdowały. (Sobieszczański: Wycieczka archeologiczna ic gubernii radomskiej). Piece kaflowe w księdze wydatków na budowania w zamku niepołomickim z r. 1568 nazywano: skliane piece. Towarzystwo przyjaciół nauk w Poznaniu posiada w swoich zbiorach piec z kafli kolorowych, niegdyś własność króla Stanisława Leszczyńskiego. Łukaszewicz w swoim opisie kościołów w Poznańskiem powiada, że wiele flisów na posadzki po rozmaitych kościołach dyecezii poznańskiej sprowadzano w dawnych czasach ze Szwecii.

W Polsce wyrabiano kafle: w Niepołomicach z początku XVI wieku, z tutejszych kafli złożone były 2 piece w zamku krakowskim na dole w izbach czeladnych; także we Lwowie, jakeśmy już wyżej wspomnieli i we wsi Kruchowo pod Trzemesznem w Poznańskiem przy końcu XVI wieku; wyroby kruchowskie, które były na wystawie starożytności w Warszawie w r. 1856, ozdobione są orłami jagiellońskiemi i herbami: Habdank, Jelita, Ogończyk, jakoteż różnemi postaciami ludzi i zwierząt. W Gdańsku wyrabiano kafle w XVII wieku; z tutejszych kafli umyślnie dla Podhorzec wyrobionych, jest piec ogromny w Podhorcach biały z błękitnemi herbami Rzewuskich ,,Krzywda“. Muzeum przemysłowe miejskie we Lwowie posiada z fabryki gdańskiej dwa piece, z których jeden szczególnie nader cennym jest okazem, gdyż nie jest on z jednakowych kafli; do pieca tego kafle były po wypaleniu stosownie dobierane, przed wypaleniem zaś musiał piec być zupełnie złożony i dopiero malowany, gdyż stanowi jeden artystyczny ornament; wart on najmniej 1000 fl. Baliński wspomina, że kaflami gdańskiemi była wyłożona posadzka w zamku Sobieskiego w Jaworowie. W biskupim pałacu w Krakowie były dwa piece z kafli oznaczonych, jeden ornamentyką i cyfrą P. G. (Piotra Gębickiego, biskupa, zmarłego w r. 1657), a drugi z herbami Ostoja, biskupa Szyszkowskiego, zmarłego w r. 1630. (Mączyński: Pamiątka z Krakowa, część III, str. 51). W pobliżu ruin zamku Ogrodzieńca w powiecie olkuskim, znajdują się ślady osady, gdzie wypalano dawniej kafle o różnobarwnej polewie z bogatą ornamentyką do pieców zamkowych ; także wypalano takie kafle w XVIII wieku w Złotym Potoku w ziemi olkuskiej, z których w zamku piece były składane; zamek ten spalił się w r. 1832, tafelki były białe, pokryte niebieskiemi lub fioletowemi malowidłami, a wyrabiał je kmieć nazwiskiem Garncarz, którego potomek dotąd tam mieszka. Jedynym może zabytkiem tego rodzaju, jaki się w całości do naszych czasów przechował, jest komnata w zamku w Oleszycach, dawnej siedzibie Sieniawskich.

W nowszych czasach wyrabiano kafle, a nawet piece porcelanowe w Warszawie we fabryce Piotra Stcinkellera, zkąd rozchodziły się po całej Polsce i Rosji, w Krakowie Barucha, Lwowie, Tarnowie, Jarosławiu, Sokalu, w Wiśniowcu na Wołyniu, w Poznaniu, w Radzyminie gubernii warszawskiej we fabryce Krzesznicza, w Zajączku gubernii lubelskiej, fabryka Kleniewskiego, w powiecie garwolińskim Lasockiego, w powiecie błońskim Ditricha i w Żytomierzu we fabryce Miączyńskiego oraz w Chmielowie w powiecie opatowskim, we fabryce braci Cybulskich. W Warszawie wyrabiano jeszcze w drugiej połowie XVIII wieku kafle do wysadzania podłóg i ścian we fabryce Wolffa. Kaflarstwo zwano u nas dawniej także zduństwo. (Obacz także: Zdunie).

Kalafonia

Z początku XIX wieku wyrabiano kalafonię w Mostach koło Lwowa.

Kalosze

(Obacz: Wyroby z gumy elastycznej).

Kamienie młyńskie

Kamienie młyńskie kuto w XVI wieku w Wąchocku i w Wieluniu, a w XVIII wieku w Kamionce rzeczyckiej, w Kużminie, w Słobudce Malinowskiej, w Wercliracie w Żółkiewskiem i w Zawadówce, w powiecie kamienieckim, w Bruśnie Starem, w powiecie cieszanowskim, w Tucznej, zkąd się rozchodzą na Wołyń i Podole rosyjskie, w Mełnie, w Rymanowie, we Foluszu, powiecie jasielskim, w Bartnem a w Przegoninie, powiecie gorlickim, w Trzemesżnej, w Drogini, powiecie myślenickim, w Paczóltowicach, powiecie chrzanowskim. Wyrabiano je także w Województwie kijowskiem, bełzkiemi a w ziemi chełmskiej. W XIX wieku  w Sanockiem: w Posadzie górnej, w Jaśliskach, Czarnorzekach i w Skorynie a w królestwie polskiem. W Małogoszczy był w XVI wieku skład kamieni młyńskich. Kamienie, t. j. płyty kwadratowe do chodników wyrabiano w Trembowli.

Kamlotarnie

Kamlotarnie, gdzie wyrabiano materie z włosów kozy angorskiej, używane do żupanów, kontuszów i damskich ubrań, były w Urodnie Tyzenhauza i w Zaleszczykach majętności ojca króla Stanisława Augusta przy końcu XVIII wieku, do której rękodzielników sprowadzono z zagranicy. 

Kapelusze

Kapelusz znany już był w dawnych czasach u Greków i Rzymian, Grecy używali jakiejś twardej materii do wyrabiania kapeluszy, mianowicie do podróży. W XVI wieku był w używaniu kapelusz hiszpański z wązkiemi kryzami. W XVII wieku używano kapeluszy z szerokiemi kryzami wygiętemi z jednej strony; za Ludwika XIV noszono kapelusze trójgraniaste, t. j. kryzy wygięte z trzech stron. Kapelusz u Rzymian był symbolem wolności i noszony był po największej części przez republikanów.

W Polsce wiemy, że na dworze Władysława Jagiełły był kapelusznikiem Paweł Wierzynek. Z początku XIV wieku było w Płocku 4 kapeluszników; w r. 148G był jakiś Szymon kapelusznikiem w Krakowie; w XV wieku była kapeluszniczka Anna Bartoszowa w K rakow ie; z początku XVI wieku był w Sieradzu cech kapeluszników, musiało ich tam zatem być niemało. W XVII wieku była w Tarnowie fabryka kapeluszy. W r. 1620 był w Poznaniu Mateusz Dawid kapelusznikiem. W XVIII wieku wyrabiano kapelusze: w Ciechanowcu, Drzewicy, Grodnie, Jarosławiu, Korcu, Lipnie gubernii płockiej, w Niemirowie Wincentego Potockiego, Rawiczu, Sokołowie w województwie podlaskiem ks. Ogińskiego, w Stawiskach, Tulczynie Potockich i w W arszaw ie; w ostatniem miejscu zaczęła wyrabiać kapelusze w r. 1780 kompania manufaktur wełnianych na Gołędzinie pod Warszawą, dokąd sprowadzono kapeluszników z Wiednia, Berlina i Drezna, a pierwszym kapelusznikiem był Jędrzej Bach er; oprócz tej była także fabryka kapelusznicza Pouleta , nieco większa jak poprzednia. Prócz tych zaczęli w Warszawie zakładać około r. 1770 fabryki kapeluszy: Howisch, Stibbert, Zetterberg i Flus. Magier miał podać Bacherowi myśl wyrabiania cylindrów, gdyż dawniej chodzono w czapkach. W r. 1780 istniał w W arszawie cech kapeluszniezy. W XVIII wieku wyrabiano także w Machnówce, niedaleko Berdyczowa, we fabryce Prota Potockiego wojewody kijowskiego, przeważnie kapelusze proste z wełny ukraińskiej, które miały wielki pokup na Ukrainie. Z początku XIX wieku wyrabiano kapelusze: w Kamieńcu podolskim, w Międzyborzu na Podolu, gdzie wyrabiano rocznie 100 kapeluszy kastorowych i 500 prostych, w Zwańczyku, w Krakowie, w Słonimie, gubernii grodzieńskiej, w Słomnikach i w Winnicy; w ostatniem miejscu wyrabiano kapelusze żydowskie. W Warszawie wyrabiali kapelusze z początku XIX wieku: Wojszycki, Gumbrycht i Morel , z których pierwszy najlepsze wyroby produkował w cenie po 1 ½ „ rubla; wyroby icli miały odbyt i do cesarstwa rosyjskiego. W r. 1776 było w Lesznie 4, w r. 1803 w Gdańsku 11, a w r. 1827 we Lwowie 13 kapeluszników.

Kapelusze słomiane wyrabiano z początku XIX wieku w Warszawie we fabrykach: Jerzego Lotha, którego wyroby rozchodziły się. nawet do Rosii, produkowała fabryka ta kapelusze w cenie od 2—30 rubli: Anny Bourne i Franciszka Mullera, jakoteż we Lwowie.

Karabele

(Obacz: Szable).

Kartofle

Kartofle zjawiły się w Polsce dopiero za Augusta III w ekonomiach królewskich, osadzonych rolnikami saskimi, którzy je z sobą przynieśli..

Karty do gry

Dochodzenie początku powstania kart do gry jest dla archeologa rzeczą nader ważną, albowiem one przygotowały materiał do późniejszego wynalazku tak drukarstwa, jak i rytownictwa. Dlatego też najdawniejsze karty uważać należy jako pomniki rytownictwa. Karty były pierwotnie przedmiotem handlu wywozowego Wenecii i Florencii, sprowadzane przez Greków z Konstantynopola, zkąd się i do innych krajów Europy rozchodziły. Ponieważ nie znaleziono dotąd kart z innego materiału jak z papieru, wnosić zatem można, że rozpowszechniły się one w Europie równocześnie z wynalazkiem papieru lnianego, t. j. w XIV wieku. I tak wiemy, że już w r. 1321 zakazał biskup w Wurzburgu swoim księżom grywać w karty. (Klemm: Cidturgeschichte). Niektórzy uczeni twierdzą, że szachy były poprzednikami kart i naprowadziły na myśl przeniesienia icli na papier; prawdopodobieństwo tern większe nam się wydaje, jeśli przypatrzymy się najdawniejszym kartom, mianowicie barokowym z XV wieku. Jest tam błazen, za Kochanowskiego czasów zatem w XVI wieku tak samo nazywano laufra, jest i wieża, czyli dom boży itp. Także liczba kart pierwiastkowe była ta sama, co i szachów i dzieliła się na dwa hufce, czarny i czerwony. Dopiero później powstały cztery hufce czyli kolory, a pomiędzy temi było po 8 piechurów, tak jak w szachach, nadto król, królowa, koniuszy (w szachach konik), chłopiec (pierwotnie kij, dziś walet) i bandera czyli proporzec (pierwotnie błazen). Później koniuszego przerobiono na dziesiątkę, zaś banderę na asa (as w Celtyckiem oznacza początek). Tym sposobem utworzyło się po 13 kart w każdym oddziale. Szachy zwały się dawniej „sakami“, wieża zwała się rochem, konik rycerzem, laufer błaznem, królowa babą albo panią, pionki drabami. W cesarskim zbiorze rycin w Paryżu (obecnie własność rzeczypospolitej francuzkiej), znajduje się 17 kart z r. 1392, odnoszących się zatem do pierwszego ich wynalazku. Karty te służyły niegdyś do rozweselenia króla francuzkiego Karola VI, który cierpiał na pomieszanie zmysłów i kosztowały 50 sols. Pierwsze karty w Europie powstały w Niemczech, we Francji, Włoszech i w Hiszpanii i były malowane jak inne rękopisy, dlatego zbyt kosztowne i mogły być tylko zabawką możnych panów. Tak n. p. Visconti książę Mediolanu, zapłacił w r. 1430 pewnemu malarzowi francuzkiemu za jedne talię kart 1500 dukatów. Najpierwsze rytowane karty pojawiają się w r. 1441 w Niemczech. O obcych kartach ciekawe artykuły znajdują się zamieszczone w Mitteilungen der Central- Commission zur Erforschung der Baudenkmäler z r. 1860 przez Eitelbergera napisane w Zeitschrift filr Museologie, I rocznik, Geschichte der Holzschneidekunst Hellera, Bamberg 1823, Z a n i Materiali i J. G. Breitkopf, Lipsk 1801. W Norymberdze wyrabiał w końcu XVII wieku G. H. Bleich karty na srebrnych płytach rytowane. 36 sztuk stanowi talię. Są także karty niemieckie, na których są różne sceny z rewolucii wiedeńskiej z r. 1848. 

Do Polski przyszły karty z Niemiec około roku 1474. Albin Schultz w dziele swojem: Urkundliche Gescluchte. cler Breslaner Maler- Jnnuny wspomina o pięciu hartownikach (Kustenmacher), którzy w Wrocławiu karty wyrabiali, mianowicie: w r. 1490 Niclas Meinhard , 1499 Baltazar Melich, 1503 Lucas New Hoffer, 1503 Eberhart Rychli, 1527 Georg Mólinek. Pierwsze karty polskie wyrabiał w K rakowie około r. 1500 Paweł Gziser, hartownik (cartbarius), w r. 1526 jest tamże niejaki Benedykt hartownik, w r. 1532 był tu Mathias Heinrich „Priffmoler“, a w r. 1546 był tu Petrus hartownik ; także księga liber juris civilis krakowska od r. 1555 zawiera wiele nazwisk mieszczan krakowskich, z dodatkiem „cartarius“ albo „cartifex“. Liczba tych rękodzielników z XVII wieku znacznie się zwiększyła, kiedy im w połączeniu z grzebieniarzami jedna z baszt krakowskich do obrony była oddaną. Najdawniejsze, bo pochodzące z r. 1400 karty polskie robione na drzewie, posiadał lir. Jan Tarnowski w Dzikowie. Dawne karty polskie odnalazł przypadkowo Tomasz Ujazdowski w okładkach dzieła oprawionego w r. 1591; tektura tej książki złożona była z samych arkuszy kart nierozrzynanych jeszcze, a pochodzących z r. 1500. Na wizerunkach królów, wyżników i niżników nakreślone były polskie ubiory wojskowe w owym czasie używane. Rysunek ich podał Gołębiowski Łukasz w dziele swojem: Gry i zabawy. Także Gabriel Leopolita, kaznodzieja z czasów Zygmunta III, podaje w swoich kazaniach rysunki kart dawnych polskich. I tak tuż dzwonkowy ma u góry dwa duże dzwonki, a u dołu lwa ; tuż czerwienny dwa serca u góry, u dołu konia galopującego; tuż żołędny wystawia lwa wspartego łapami do góry, na głowie ma wstęgę, na której znajduje się nazwisko fabrykanta kart Bartosz Kartownik, a nad tym napisem są dwie żołędzie; tuż winny ma latorośl winną u góry z dwoma dużemi liściami winnemi. Karty takie, czyto obce, czy polskie, są dziś bardzo za granicą przez zbieraczów starożytności poszukiwane i ogromnie przepłacane Talia ich warta jest dzisiaj kilkaset złr. Piotr Tomasz Marii er, Franciszkanin, prof, loiki w akademii krakowskiej, urodzony w r. 1475, wydał w r. 1507 w Krakowie u Hallera dzieło p. t. Chartiludium Logicae sen Logica poetica, vel memorativa cum jucundo picturarum exercitam entojestto z 52 kart składająca się gra w karty, na których przedstawione są raki, ryby i t. p., za pomocą których wykładał uczniom swoim logikę Piotra Hiszpana, a raczej dialektykę, a Jan z Głogowy wydał mu świadectwo, które on przy wszystkich swoich dziełach załączał (drukowane w historii literatury polskiej Michała Wiszniewskiego, tomie III str. 214), że Murner za pomocą swej metody lepiej wyuczył logiki w przeciągu jednego miesiąca, aniżeli inni za lat dwa. Za ten wynalazek otrzymał on od akademii krakowskiej 24 dukaty nagrody. Wydał on także dzieło: Chiartiludiumjn ridicum w r. 1518 w Strasburgu, jestto nauka prawa także za pomocą sześciu kart. Luctus Studentium Friburgensium, Strasburg 1511, jestto nauka prozodii na szachownicy i wiele innych. Krzysztof Szafraniec ścięty w Krakowie w r. 1482 za łotrowstwa swoje, grywał w karty z mieszczanami wrocławskimi. (Maciejowski: Polska do połowy XVII wieku).

W drugiej połowie XVI wieku wspominają już o kartach : Górnicki w dworzaninie, Jan Kochanowski w pieśniach, nazywając je „pisanemi“, Mikołaj Rej w r. 1558, Kłonowicz w worku judaszowym, a z późniejszych: Kitowicz, Krasicki, Łukasz Gołębiowski i inni. Jeden pamflet polski z r. 1620 zarzuca królowi Zygmuntowi III, że za wiele czasu poświęca na grę w karty jinx (o tej grze francuzkiej wspomina Rabelais): I Zygmunt I lubił grać we fluxa. W r. 1559 założył Michał Eldsner z Gdańska w blizkości Poznania, w miejscu zwanem „Spuszna Gać“, fabrykę kart do gry, na którą magistrat udzielił mu wyłączny przywilej, zastrzegając w nim, aby nie ważył się wprowadzać do Poznania innych kart, prócz z fabryki tegoż Eldsnera, wyjąwszy podczas jarmarków, podczas których wolno było i inne karty przywozić. W r. 1561 był w Warszawie jakiś Marcin kartownik. Wyrabiano także karty w Wilnie w r. 1665; w Warszawie w drugiej połowie XVIII wieku wyrabiał karty polskie i francuzkie RafaIowicz; w r. 1791 Willing podobno Holenderczyk, ale obywatel miasta Warszawy, otworzył inną fabrykę kart „nadzwyczaj przednich, z udziałem Rafałowicza. Za księztwa warszawskiego istniała w Warszawie fabryka Gottiego i Baumana , ojca malarki Jerichow - Bauman, polskich kart z rycinami wspomnień historycznych według rysunku J. Piwarskiego; także w Krasławiu, gubernii witebskiej, istniała fabryka Konstantego Ludwika Platera kart polskich w połowie XVIII wieku. W r. 1776 był w Lesznie 1 kartownik. W XVIII wieku wyrabiano także karty w Krakowie u niejakiego Burgona, w Grodnie we fabryce Tyzenhauza i w Jeziornej karty francuzkie. Ciekawe są karty do gry geograficznej Polski w Paryżu w XVIII wieku robione, o których Rastawiecki w swojej Mayograjii pisze (str. 68). Karty te w czterech maściach talii, wystawiają cztery główne prowincie kraju: Wielkopolskę, Małopolskę, Ruś czerwoną i Litwę. Oczy kart wyobrażone są przez miasta główniejsze każdej prowincii, obok których zamieszczono płynące przy nich rzeki, tudzież odległości na milę jednego miasta od drugiego. Na asach opisane główniejsze płody, w które prowincia obfituje i jej handel, na waletach wykaz rzek spławnych, na damach podział prowincii, na królach granice prowincii. Takie karty posiadał Muczkowski w Krakowie. Zaś z początku XIX wieku drukowano w Wilnie karty francuzkie (80 sztuk) z rysunkami Jana Rustema znanego malarza, a sztychowane przez wileńskiego rytownika Bogumiła Kislinga, niektóre z nich posiada muzeum narodowe w Krakowie. Za Zygmunta III kaznodzieje już powstawali przeciw kartownikom. W książce p. t. Pałasz duchowy albo Kazania całego roku Gabriela Lwowczyka, wydanej we Lwowie w r. 1619 u Jana Lwowczyka na str. 758 umieszczone są figury kart na drzewie odciskane, a pod każdą figurą są przypowieści. Przed Augustem III rzadko w którem mieście naszem kart można było dostać i gra nie wielom była znaną. Kitowicz powiada, że gra w karty zaczęła się upowszechniać najprzód w stolicy od r. 1740, a wkrótce potem i w całym kraju. Zarzucono więc szachy i warcaby, a wzięto się do nieszczęsnych kart, które niejednego już człowieka o nędzę, a nawet życie przyprawiły.

Kasza

Kaszę wyrabiano u nas najwięcej w Radomsku w Sieradzkiem i w Krakowie. Anna Jagiellonka kazała sobie do Warszawy przysyłać krakowską kaszę.

Kawa

Kawę zaczęto najpierw uprawiać w Mokka w r. 1258, a w XV wieku już się używanie jej rozpowszechniło w Egipcie, Syrii, Persii, a w r. 1555 powstały pierwsze dwie kawiarnie w Konstantynopolu, które ogromne miały powodzenie. W początkach XVII wieku pijano już kawę we Włoszech, wkrótce potem w Anglii, Francii i w Niemczech. W Marsylii powstała pierwsza kawiarnia w r. 1664. W Wiedniu zaś pierwszą kawiarnię otworzył w r. 1683 Kulczycki, Polak, który do obozu Sobieskiego przeprawił się ze zleceniem od Stahremberga. W Polsce zaczęto kawę pić przy końcu XVII wieku. Dzieło medyczne Krupińskiego drukowane w r. 1774, czyni już wzmiankę o używaniu kawy. W Warszawie pierwsza kawiarnia powstała w r. 1725, założył ją jeden z dworzan Augusta II, w dworku za żelazną bramą, gdzie teraz jest kamienica Zweigbauma; trwała ona tam 120 lat, gdy zaś ten domek rozebrano, przeniesioną została naprzeciwko i tam dotrwała do naszych czasów. W r. 1763 istniała w Warszawie kawiarnia na Starem Mieście, pod nazwą siedmiu sióstr. Wkrótce potem namnożyło się ich znacznie więcej. Z początku pijano kawę tylko czarną i kawy nie mielono, tylko tłuczono i przesiewano i do wrzącej wody sypano. W r. 1790 najsławniejsza kawiarnia w Warszawie była Okuniowej, w r. 1802 tyrolska na rogu elektoralnej ulicy, a w r. 1822 liczono ich tam 90.

Kawiar

Polski kawior wyrabiano dawniej z ikr czeczugi (rodzaj jesiotra), która się pojawiała w Dnieprze.

Kitajki

Kitajki jedwabne tkano w Grodnie we fabryce Tyzenhauza przy końcu XVIII wieku. (Obacz także: jedwabne materie i jedwabne wyroby). 

Kobierce

O kobiercach i oponach wspominają już najdawniejsi pisarze, jak: Mojżesz w księdze Exodus, Homer w Iliadzie i Odysei, Herodot w III księdze swojej historii, Owidiusz w VI księdze Metamorfoz, Biblie itd. Kobierce należą zatem do najdawniejszych sprzętów domowych. W życiu pasterskiem koczujący Aziata rozbijając swój namiot na pustyni wilgotnej lub spalonej od słońca, musiał pomyśleć, jakby się ochronić od tych niedogodności i wynalazł tkaninę z wełny, kobierzec, który z czasem stroił się w barwy i służył nietylko na posłanie, ale i do ozdoby. Dawniej zatem musiały więc wyrabiać kobierce niewiasty pilnujące namiotu i oddane domowemu gospodarstwu. Przez wojny krzyżackie i handel z Maurami, dostały się orientalne wyroby tego rodzaju do Włoch i do innych krajów Europy, gdzie je zaczęto naśladować. Sławne kobierce wyrabiano w XI wieku w Poitiers. Jedna z najdawniejszych tkanin znajduje się w skarbcu św. Piotra w Rzymie, jestto dalmatyka Karola Wielkiego z XII wieku, która służyła późniejszym cesarzom przy koronacii. Jest ona z ciemno szafirowego jedwabnego tła, na którem złotem, srebrem i innemi kolorami są haftowane przedstawienia z życia Chrystusa. W Belgii w średnich wiekach sławne były z wyrobów tkackich miejsca: Bridges, Gand, Ypern, Courtrai, Louvain, Arras, Bruksela itd. Arasy wykonywano według wzorów: Rogiera, van der Weyden, Rafaela, Leonardo da Vinci i innych.

W Norymberdze tkano już kobierce w r. 1360. W r. 1535 założył we Francii Franciszek I fabrykę we Fontainebleau, którą z początku kierował Filibert Babon, a później architekt Sebastian Serlio; fabryka ta wyrabiała wiele podług obrazów znajdujących się w galerii we Fontainebleau. O kobiercach francuzkich i flamandzkich ciekawy artykuł znajduje się w Kłosach z r. 1876 N. 588—589.

W Polsce używano opon jeszcze za Bolesława Chrobrego, zatem jeszcze z początku X I wieku; wiemy bowiem z kroniki Galla, że Bolesław Chrobry po uczcie, którą wyprawił na cześć cesarza Ottona, kazał zebrać wszystkie złota, srebra, jakoteż opony, wiszące kotary i inne przedmioty, i te podarował cesarzowi. Rozpowszechniały się kobierce w Polsce już za Bolesława Krzywoustego, zatem w XII wieku, a wspomina o nich Marcin Gall, jednak były one według Lelewela sprowadzone z zagranicy, mianowicie z Grecii, z Bizantu i Chersonii, i zwano je korsuńskiemi, lub z miasta Arras w Niderlandach, zkąd je także arasami zwano. Według dawnego budownictwa wydanego w Krakowie w r. 1649 p. t.: Krótka nauka budownicza dworów, pałaców, zamków itd. zaczęto w Polsce od przyjazdu Bony używać kobierców flamandzkich z najdroższego szkarłatu, który Włosi nazywają: „braccato ricco“. Słowo clywan pochodzi z tureckiego i oznacza pokój wysłany najdroższemi kobiercami, przeznaczony na najwyższą radę sułtana. Kobierzec jest czysto polski wyraz, gdyż mieliśmy kobierników, którzy je wyrabiali. Kiedy niewolnicy tureccy, tatarscy i karaimscy zmuszeni byli osiedlać się w naszym kraju, częstokroć znajdowali się pomiędzy nimi tkacze, którzy uprawiając swoje rzemiosła stali się niejako nauczycielami tybulców i ztąd powstał u nas pierwszy początek wyrabiania kobierców i kilimków. Zdaje się, że takie kobierce zaczęto u nas wyrabiać w XIV wieku; wiadomo bowiem, że nietylko w urządzeniu domu szlachcica polskiego, ale nawet w życiu wojennem i familijnem odgrywały kobierce niepoślednią rolę. Używano icli najczęściej do namiotów, kościołów i w domach szlacheckich. Od Niderlandów przeszła ta sztuka do Niemiec i do Francii, gdzie za Ludwika XIV założyli bracia Gobelin tkalnie kobierców w r. 1667, od których nazwano je gobelinami (obacz: Gobeliny). Adziamskie kobierce używane były w Polsce w XVII wieku i sprowadzane z Persii (Adzem znaczy Persią). Te były najdroższe. Kobiercami perskiemi lub tureckiemi nakrywano u nas stoły monarsze. O perskich dywanach bardzo ważne dzieło wydał Karabasek w Lipsku r. 1881 p. t. Die Dersisclie Nadelmalerei. Zimorowicz wspomina w swojej historii miasta Lwowa, że w r. 1474 płacono we Lwowie za kobierzec aziatycki łokieć po złotemu. Dwa kobierce jedwabiem tkane, które się dotąd w giełdzie gdańskiej przechowują, wykonane są w XVII wieku według rysunków Andrzeja Stecka gdańszczanina, są one sztychowane przez Macieja Deischa gdańszczanina i wyobrażają jeden: ustanowienie sędziów przez króla Jozafata, a drugi Biasa płaczącego przy wydaniu wyroku śmierci (obacz: Loschina, Historia Gdańska). Oba te kobierce zdaje się, że sąto wyroby gdańskie. Na wystawie starożytności w Warszawie w r. 1856 był kobierzec jedwabny na obie strony złotem i srebrem przetykany, na którym w polu środkowem były dwie tarcze owalne z herbami Odrowąż i Korybut pochodzące z połowy XVII wieku własność p. Strakacza, zapewne wyrób polski i drugi piękny kobierzec krajowego wyrobu z początku XVIII wieku, robiony szydełkiem, ściegiem łańcuszkowym na pąsowym tybecie; tło było zarobione złotem i srebrem na przemiany, kwiaty różnokolorowym jedwabiem, podbity jedwabiem żółtym i obszyty frenzlą jedwabną, własność hr. Aug. Potockiej i kilka innych pięknych kobierców.

Królowa Maria Leszczyńska miała także z amatorstwa wykonać kobierzec jeden. W Polsce powstały fabryki kobierców w Sochaczewie w XV wieku, w Słoninie i w Sokołowie województwie podlaskiem, ks. Ignacego Ogińskiego w XVIII wieku; król Stanisław August wracając w r. 1793 ze sejmu grodzieńskiego, zatrzymał się tu i oglądał kobierce w gliście etruskim w tutejszej fabryce wyrabiane; fabryka ta w parę lat upadła. W Sidłu, Nieświeżu i w Warszawie tkano kobierce w XVIII wieku. Wedle konstytucii z r. 1620 (Vol. Leg. III, str. 371) kobierzec adziamski kosztował 20 złt., dywan 24 złt., turecki 12 złt., ceny były stale oznaczone.

Polska nieraz się stykała ze wschodem, była ona bowiem przedmurzem zachodu przeciw ludom wschodnim, t. j. Turkom i Tatarom, toteż Polacy stykając się ciągle z nimi, przyjęli nietylko niektóre ich zwyczaje, ale i przemysł i sztuka, musiały zostawić u nas ślady, których odszukać nie trudno. I jak wzięci w jasyr przez najezdców nasi mieszkańcy, używani byli często do robót fabrycznych, nabywali biegłości w różnych gałęziach przemysłu, a powróciwszy do kraju, stali się użytecznymi obywatelami kraju, fabrykantami, lub rzemieślnikami, zachowując odrębny charakter gustu wschodniego. Ze tu tylko wspomnimy owego sławnego Mażarskiego. Wiemy bowiem, że w Słucku była sławna fabryka perskich dywanów, założona w połowie XVIII wieku przez ks. Hieronima Radziwiłła, którą zarządzał Jan Mażarski, wykształcony w tym kierunku w Turcii, a po jego śmierci przeszła ona na syna jego Leona, który w r. 1781 tytułował się prezesem fabryki perskiej słuckiej. Kobierzec z tej fabryki własność hr. Bnińskiego budził wielki podziw znawców na ostatniej wystawie paryzkiej. Ks. Władysław Czartoryski posiada w muzeum swojem w Krakowie dwa kobierce wyrobu Mażarskiego, na których znajduje się litera M w szlaku. Wyroby Mażarskiego są dzisiaj nadzwyczaj rzadkie i w wysokiej cenie, oznaczone są albo literą M. w szlaku, albo całym napisem „Mażarski“, albo „Mażarski fecit”. Dla wielkiej rzadkości i wartości wyrobów Mażarskiego, podajemy tu kilka słów o życiu jego, żeby zarazem wykazać, gdzie i kiedy on się w tej sztuce tak wydoskonalił.

Jan Mażarski służąc w wojsku polskiem w ostatnich latach XVII wieku pod Sobieskim jako prosty żołnierz, został podczas wojny z Turkami wzięty do niewoli. Zapędzono go na wschód i zmuszono pracować przez lat kilkanaście we fabryce perskich dywanów. Gdy powrócił do kraju, uderzyła jednego z ówczesnych polskich magnatów, księcia Hieronima Radziwiłła biegłość wyuczonego na wygnaniu rękodzielnika. Wyprawił go więc powtórnie do Turcii, ale już z wolnej ręki tym razem i opatrzonego w pieniądze. Gdy powrócił, założył ks. Hier. Radziwiłł w swoich dobrach w Słucku dla niego fabrykę, w której wyrabiano kobierce perskie i pasy polskie pod dyrektorstwem Mazurskiego. (Obacz także: Pasy lite).

Ochocki wspomina w swoich pamiętnikach, że król Stanisław August podczas pobytu swego w Łabuniu na Podolu u wojewody Stępkowskiego, otrzymał w darze od miejscowego obywatela Bukara prześliczny kobierzec wyrobiony przez poddanego Bukara Opanasa z napisem: „Opanas fecit“, zaco król obdarzył Opanasa złotym medalem z napisem: „Labori et diligentiae“. Będzie to zapewne kobierzec w guście naszych pięknych kilimków.

Była także fabryka kobierców w Krasławiu gubernii witebskiej na Litwie, którą założył w połowie XVIII wieku Konstanty Ludwik hr. Plater, sprowadziwszy do niej robotników z Warszawy i Niemiec. W Krakowie założył kanonik Wacław lir. Sierakowski w r. 178G fabrykę sukienną „żebracką”, w której wyrobiono mały kobierzec dla króla Stanisława Augusta z herbem „Ciołek” Kobiercom z fabryki lir. Zawadowskiego, które były na wystawie petersburskiej wyrobów rękodzielniczych w r. 1829 przyznano pierwszeństwo przed obcemi, tylko zbyt były drogie, gdyż kobierzec miernej wielkości dla rozesłania przed kanapę, kosztował 500 do 900 rubli; odznaczają się one porządnem wykończeniem, żywością kolorów, pięknością desenia, gęstością tkaniny i miękkością wełny.

Z początku XIX wieku wyrabiano także kobierce w Sawraniu i Bajburówce w gubernii podolskiej i w Warszawie; w ostatniem miejscu była fabryka rządowa założona w r. 1817, którą w r. 1826 sprzedano Janowi Geismerowi i Perksowi, miała ona 27 warstatów i zatrudniała 200 robotników; wyrabiała także kołdry, baje, derki, fianele, trykoty, chustki, włóczki i różne tkaniny wełniane; w r. 1851 przeniesioną została do Tatar pod Rawę. Kobierce z tej fabryki według- urzędowych sprawozdań nie ustępowały w niczem angielskim, a przewyższały dobrocią niemieckie, tak pod względem trwałości, sposobu wyrabiania jak i żywości kolorów, a tylko zarzucano im brak nieco smaku w rysunku deseni. Na wystawie wyrobów rękodzielniczych w Warszawie w r. 1857 znajdował się dywan ręcznej roboty Ludwiki Straus z Warszawy, odznaczał się jednak tylko swoją ceną wygórowaną, kosztował bowiem 200 rubli. Fabryka kobierców na Solcu zajmowała w r. 1827 180 osób na 18 warsztatach i wyrabiała przez rok 9000 łokci szlaków i kobierców. W nowszych czasach założono fabrykę kobierców w Łodzi i w Tomaszowie, a na Podolu rosyjskiem w pow. jampolskim p. Abramowicz obywatel tamtejszy, założył u siebie fabrykę dywanów perskich sprowadziwszy do niej Persa fachowego, która wyrabiała rocznie po kilkadziesięt kobierców, i trwała dość pomyślnie do r. 1863. (Obacz także: Gobeliny, makaty i pasy lite).

Koce

(Obacz: Sukno).

Kołdry

Kołdry wyrabiano w Gdańsku w XVI wieku, czytamy bowiem w rachunkach miasta Krakowa z r. 1585: „za gdańską kołderkę, co Morawickiego na niej ścięto, groszy 25 zapłacono. W Machnówce niedaleko Berdyczowa w fabryce Prota Potockiego wojewody kijowskiego i w Tulczynie wyrabiano kołdry wełniane w XVIII wieku. Z początku XIX wieku w Warszawie, w Różanej i Wołkowysku na Litwie a w nowszych czasach w Tomaszowie. (Obacz także: baje). Kołdry angielskie sporządzano w Załoścach we fabryce Ignacego lir. Miączyńskiego i w Krzywotułach Pawła Nikorowicza z początku XIX wieku. W Sławucie gub. wołyńskiej założoną została w r. 1813 przez księcia Eustachego Sanguszkę fabryka kołder; fabryka ta wyrabiała początkowo tylko grube sukno włościańskie, później zaś wszelkiego gatunku sukna, korty, kołdry i rozmaite tkaniny wełniane. Obecnie jest własnością hr. Alfreda Potockiego; w r. 1857 zatrudniała fabryka ta 504 osób, między któremi było 333 włościan płci obojej. Kołdry tutejsze wełniane przedawano po 10 rubli i wyrównywały pod względem wyrobu najlepszym zagranicznym, a odznaczały się dobrym materiałem i pięknemi kolorami. Wyrabiano także kołdry w Łodzi, we fabryce Juliusza W ergana założonej w r. 1836.

Kompasy i narzędzia astronomiczne

Uniwersytet krakowski posiada wielkie astrolabium mosiężne z napisem: Martini Plebani i r. 1486; jestto astrolabium sławnego astronoma polskiego Marcina z Olkusza. Drugie astrolabium będące własnością tegoż uniwersytetu było niegdyś własnością Jana Brosciusza i pochodzi z początku XVI wieku. Inne astrolabium z napisami arabskiemi ma na południku napis: „Machina haec per M. Franciseum Słupski facta et Collegio majori oblata. Anno salutis 1771, również tam się znajduje. Kompasy i piły miał wynaleźć sławny grek Daedalos. Zygmunt III posiadał roboty Jana Troschia, ojca Jakuba, nadwornego malarza Zygmunta III, który w drugiej połowie XVI wieku w Norymberdze wyrabiał kompasy. W XVII wieku wyrabiali kompasy: ks. Antoni Węgrzynowicz, gwardian Reformatów w Bieczu i Jan Heweliusz gdańszczanin, sławny astronom; w Wilanowie znajduje się dotąd na ścianie pałacowej w płazkorzeźbie kompas wyrobiony przez naszego astronoma Heweliusza. Muzeum narodowe w Krakowie posiada instrument astronomiczny do oznaczenia stopnia geograficznego miejscowości, między któremi wymieniony i Kraków, wykonany jest w XVII wieku przez Andrzeja Vogla. W wilanowskich zbiorach przechowuje się dotąd kompas po Poniatowskich, nakreślony na tafli szklannej z podpisem: „Richter brevete du Roi en 1788“, u góry umieszczony jest herb „Ciołek“ u dołu „Janina“. W pierwszej połowie XIX wieku wyrabiali w Warszawie kompasy: Holtz, Jastrzembowski i Józef Morawski. (Obacz także: Instrumenta fizyczne).

Konwisarze

Konwisarze czyli odlewacze z cyny, byli w XIV wieku w Płocku, w XVI wieku w Krakowie, w Kłodawie powiecie łęczyckim, w Wrocławiu i w t Włodzimierzu; w XVII wieku w Bieczu, Krośnie i Rawie; w r. 1623 był w Krakowie konwisarz F o l tin. W r. 1776 było w Lesznie 4, a w r. 1804 w Krakowie 5 konwisarzy; z początku XIX wieku zaś w Lublinie 2 konwisarzy i 10 mosiężników. Konwisarzom wrocław skim zabrania Zygmunt August w r. 1555 przywozić do Poznania i do Polski różnych naczyń roboty konwisarskiej, jak o to : kufli, dzbanków, talerzy itp., tylko na jarmarki wolno było im przywozić i zabrania im starą cynę z kraju wywozić. Stefan Batory nakazał przywilejem z r. 1576, ażeby żaden konwisarz najmniejszej sztuki z warstatu swego bez własnej cechy swej wypuścić się nie ważył. Za czasów komisii dobrego porządku w r. 1779 był w Poznaniu tylko jeden konwisarz. Konwisarze odlewali czasem oprócz wyrobów z cyny, także i dzwony.

Kopalnie

W Polsce musiały istnieć kopalnie jeszcze w XI wieku. Długosz bowiem mówi w księdze II historii polskiej pod r. 1025, iż Bolesław Chrobry, wyjąwszy złota, duchownym w ich dobrach ustąpił wszelkich własności rzeczy kopalnych. a Mieczysław Stary w drugiej połowie XII wieku skazywał winowajców przekonanych o kradzież szczególniej bydła, do robót w kopalniach; i rzeczywiście pod r. 1262 znajdujemy już w Olkuszu obfite kopalnie rud ołowiu, a kopalnie te musiały być dostatecznie rozwinięte, skoro w r. 1330 Olkusz głównie z kopalń się utrzymywał i uchodził już za znaczne miasto. Aleksander Jagiellończyk w r. 1514 dozwolił Stanisławowi Tarnowskiemu z Poznania i Pawłowi z Gdańska szukać kruszców po całym kraju z warunkiem składania od znalezionych opłaty przepisanej prawami górniczemi w Czechach i Węgrzech. Zygmunt I postanowił urząd „Camerarii montani“ w r. 1517; potwierdził towarzystwo górnicze, w województwie krakowskiem zawiązane, na którego czele stał Ludwik Deciusz dziejopis. Zygmunt August nadał w r. 1550 prawa górnicze Chęcinom i Olkuszowi z obowiązkiem płacenia olbory i grosza od niecki kruszcu. Stefan Batory pozwolił wszędzie otwierać kopalnie szlachcie, wielu prywatnym i zgromadzeniom zakonnym, co dawniej należało do króla i tym sposobem zatamował postęp górnictwa, którym głównie zajmowali się mieszczanie na mocy królewskich nadań. Za Zygmunta III Włoch Caccia wytapiał żelazo w Samsonowie i wyrabiał stal, itd. 

Górniczy język Niemców liczny cli słowiańskich używa wyrazów, co dowodzi, iż używania rzeczy one oznaczających od Słowian się nauczyli. Łabęcki wspomina w dziele swojem: Górnictwo w Polsce, że polscy górnicy za Ludwika XI, nawet do Francii chodzili, gdzie i nauka górnicza i prawa górnicze na niższym aniżeli u nas w owym wieku były stopniu wykształcenia; król ten francuzki ustanowił prawa górnicze według oddawna już istniejących praw polskich, węgierskich, czeskich i angielskich i polecił sprowadzenie z tych obcych krajów robotników górniczych, jako więcej umiejących od swoich. 

Co do szczegółowych kopalń, to wiemy, że:

Galman wydobywano jeszcze za Batorego w Zgocie, w Tenczynie dobrach wówczas Tenczyńskich pod Krakowem i w Olkuszu. Z początku XVIII wieku wydobywał galman starosta wolbromski Dembiński we wsi Lgocie, który sprzedawano do Gdańska po 30 złt. korzec (Łabęcki). Z początku XIX wieku wydobywano go w Grodźcu i w Dąbrowej. Wogóle produkcia tego kruszcu była nader słaba, dopiero w teraźniejszym wieku galman olkuski, sławkowski, gzichowski, rogóźnicki, sikorski, strzemieszycki, bolesławski i życlicicki, stał się przedmiotem ważnym przemysłu.

Cynk wydobywano w Kielcach i pod Olkuszem z początku XIX wieku; później w zakładach rządowych w Dąbrowej, Bendzinie, Niemcach i w Zagórzu.

Ołów wydobywano w Olkuszu; kopalnie olkuskie istnieją już w połowie XIII wieku. Za Kazimierza Jagiellończyka zatrudnionych było w nich 800 koni. W tych kopal niacli wydobywano z początku XV wieku ołów ze srebrem. W r. 1434 kosztował centnar ołowiu 20 groszy. Za Zygmunta Augusta kosztował cetnar ołowiu z Olkusza 2 złt. 20 groszy najdrożej, a 2 złt. 6 groszy najtaniej; do Wilna dostarczano wówczas 8453 4 cetnarów ołowiu. Za Zygmuntów dostarczały kopalnie olkuskie do 50.000 kamieni ołowiu. Kopalnie olkuskie nigdy nie należały do króla, lecz do mieszczan olkuskich, którzy królom płacili dziesięciny, t. j. dziesiąty cetnar ołowiu i dziesiątą grzywnę srebra. Żupnikami bywali i senatorowie i znakomici mieszczanie krakowscy. Według dzieła Łabęckiego: Górnictwo w Polsce wydobywano wodę z wnątrza kopalni olkuskich już w XV wieku za pomocą machin; o budowie jednego takiego przyrządu znajduje się wiadomość w aktach miejskich krakowskich, według których w r. 1513 stolarz Kuppreeht Kappenecher podejmuje się pomagać Jakubowi Frblich młynarzowi z Krosna przy budowaniu takiej machiny dla Kaspra Beer. W aktach kapituły krakowskiej znajduje się autentyczny reskrypt biskupa krakowskiego Jana Muszałki, wydany w r. 1298, w którym jest już mowa o kopalniach ołowiu w Sławkowie; reskrypt ten dosłownie przytacza Niemcewicz w swoich podróżach historycznych po ziemiach polskich (str. 34). Także w okolicy Bytomia miały być dawniej kopalnie ołowiu. Znajdywano również ołów w Zawichoście w XVI wieku. W Chęcinach był w r. 1396 żupnikiem Mikołaj Bo cli ner, a w r. 1487 Jan Karaś; w Trzebini w XVI wieku pod Nową górą, pod Chrzanowem i w okolicy Kielc, mianowicie w Czarnowie i w Karczówce ćwierć mili od Kielc, gdzie w r. 1646, włościanin jeden wydobył z poblizkiej góry Karcz bryłę czystą rudy ołowianej, z której wykuty posąg św. Barbary umieszczony jest w ołtarzu; także w kościele katedralnym w Kielcach znajduje się posąg Najśw. Panny wykuty z czystego ołowiu wydobytego z kopalń kieleckich w r. 1646 przez włościanina Hilarego Mala ze wsi Niewachlowa; inny posąg św. Antoniego także z ołowiu znajduje się w Borkowicach. W Tarnowicach na Slązku wydobywano rudę ołowianą jeszcze w r. 1576, ale ją woda zalała, dopiero później w r. 1784 zaczęto nanowo wydobywać rudę wydającą 65 % ołowiu. Z tej rudy wytapiano prócz ołowiu nawet srebro, jak otem pisze Niemcewicz w swojej podróży po Slązku. Rocznie wytapiano 10000 cetnarów ołowiu i 4000 cetnarów glejty, czystego zaś srebra 1, a najwięcej 1 ½ łukana cetnar ołowiu; srebra tego jednak nie odsyłano do mennicy, lecz do fabryki na galonki i szlify. Błyszcz ołowiany czyli galena znajduje się w okolicy Olkusza, Sławkowa i Bolesławia.

Miedzi kopalnie były i w Chęcinach, o których już Długosz wspomina; miedź i ołów z kopalń chęcińskich wywożono do Slązka. Miechowita pisze, iż za jego czasów miedź w Tatrach kopano i z jej rudą połączone srebro w obfitości oddzielano, wymienia także miejsca: Sanok i Przemyśl, w którychto ruda znajdująca się zaniedbaną zostaje. (Siarczyński). W okolicy Kielc mianowicie w Miedzianogórze były także kopalnie miedzi; o tych kopalniach mówi Piasecki: „W r. 1595 pogorzał zamek królewski w Krakowie; kardynał Jerzy Radziwiłł, biskup krakowski z kopalń swoich w Kielcach świeżo odkrytych, tyle darował królowi miedzi, ile potrzeba było na pokrycie pogorzałego zamku“. Także pod Nowym Targiem z początkiem XVII wieku, w Lisku i Zawichoście w XVI wieku, w Czorsztynie, pod Sandomierzem, Tenczynem, Bieczem (według Starowolskiego) pod Sączem i Borzęcinem. Miedź ma się znajdować także w górach pod Obornikami. W XVI wieku sprowadzali kupcy krakowscy miedź także z Węgier, gdyż krajowa nie wystarczała na własne potrzeby. Cetnar węgierskiej miedzi kosztował od 6 złt. 17 ½  gr. do 10 złt. W Miedziance i Miedzianogórze kopano w XYI wieku rudę miedzianą; w r. 1511 znaczna partia tej miedzi idzie do Lubeki, a Holendrzy aż 180 okrętów polską miedzią naładować mieli. W XVII wieku powyższe kopalnie są u nas zupełnie zaniechane, a miedź sprowadzano z Węgier. Ze kraj nasz oddawna miedź swą posiadać musiał, dowodzi przywilej miasta Krakowa z r. 1565, który nadaje kupcom krakowskim wyłączne prawo zakupywania tego kruszcu, gdziebykolwiek był dobywany. Król Stanisław August postawił był w Niewachlowie milę od Kielc mały piec pod dyrekcią Soldenhofa, gdzie topiono miedź i galman.

Srebro i złoto. Długosz wspomina, że pod wsią Łącko w Krakowskiem były ślady złota; Miechowita powiada, że pod Sandomierzem, Kielcami i Głazowem znajdowało się złoto, a Gotwald Gdańszczanin dodaje, że i na Ukrainie natrafiono na ten kruszec; Starowolski zaś twierdzi, że koło Nowego Targu i Sącza istniało złoto, i że województwo sandomirskie pod Kielcami obfituje w złoto, srebro, miedź i lazur; tożsamo wspominają dawniejsi od niego: Cellari, Fabryciusz i Bernard Conor; Zepplihals (w swojej Unterirdische Geographie str. 126) pisze, że jeszcze w VIII wieku wyrabiano szlachetne metale w górach sarmackich. Opaliński w dziele swojem: Polonia clemensa mówi, że w Olkuszu 6000 grzywien czystego srebra wydobywają na rok, a ołowiu 50 tysięcy cetnarów; Rzączyński zaś twierdzi, że koło Myślenic w górach Kotoń i Szczebel znajduje się złoto; nareszcie Sarnicki i Swięcki utrzymują, że i w Buczaczu w XVI wieku znajdywały się żyły złota, które wieśniacy w przeźroczystym strumieniu spadającym ze skały zbierali. Między mieszkańcami miasteczka Satanowa na Podolu przechowuje się dotąd trądycia, że w połowie XVIII wieku mieszkaniec jeden Satanowa dobywał tu rudy, wyciągał z niej złoto i przedawał in crudo we Lwowie, z czego się utrzymywał. Jednak niektórzy pisarze pomimo to powątpiewają, iżby gdziekolwiek w Polsce odkryto żyły złota. Co do srebra, to kopano go w Olkuszu pod Sławkowem jeszcze w XIII wieku. Ładow ski w swojej historii naturalnej królestwa polskiego pisze, że za panowania Kazimierza Wielkiego niejaki Grzegorz Augustianin pierwszy odkrył w Olkuszu srebro. Jed n ak że za panowania Jana Kazimierza w czasie wojen szwedzkich kopalnie zostały zalane, dopiero w nowszych czasach pracują nad ich wysuszeniem i wznowieniem. W edług Świeckiego: Starożytnej Polski i Maltę Bruna: Tableau de la Poloyue, w r. 1658 kopalnie olkuskie dostarczały 12475 grzywien srebra i 14938 cetnarów ołowiu. O kopalniach srebra w Olkuszu w spom ina Opaliński, że do ich podniesienia najwięcej się przyczyniła królowa Elżbieta, m atka króla Ludwika w XIV wieku. Znajdowano także srebro pod Staweami, pod Kielcami, pod Sławkowem, w Chęcinach pod Siewierzem, w okolicy Bytomia i na Tarnowskich górach wytapiano jak pisze Niemcewicz w swoich podróżach, jeszcze w r. 1362, około 400 grzywien srebra i 1500 cetnarów ołowiu; Benichów w opawskiem księstwie sław ny był jeszcze na początku XIII wieku srebrnym kruszcem , czego dowodzi przywilej Ottokara króla czeskiego nadany miastu Opawie w r. 1275. Znajdywano także srebro w Chrzanow ie, starostw ie nowotarskiem, w Nowej Górze, w Karczówee w Kieleckiem i w Kościeliskach w Tatrach. W traktacie Mścisława Dawidowicza stoi: że jeżeli cudzoziemiec da w Smoleńsku srebro do przetapiania, zapłaci kunę od grzywny srebra; widać z tego, że w Smoleńsku topiono srebro. Ładowski w wyż wymienionem dziele (tomie II, str. 230) powołując się na świadectwo Miechowity utrzymuje, iż w r. 1502 miano w górach o 3 mile od Nowego Targu odległych odkryć żyły srebra. (Obacz także: Ołów).

Życie srebro czyli merkuriusz kopano pod Olkuszem i w Tustaniu na Rusi w XVI wieku: wspomina o tem Marcin Kromer w swojej Polsce.

Witriol wydobywano w Bieczu w X V I wieku według" Marcina Kromera.

Siarkę wydobywano w Swoszowicach jeszcze w XV wieku. W aktach krakowskich już pod r. 1444 znajdują się ślady wydobywania siarki w Swoszowicach; z początku XIX wieku wyrabiano tu rocznie 5000 cetnarów siarki po 70 złt. cetnar i pracowało tu 70 górników i 200 czeladzi. Także w Bieczu według Gwagnina pod Wiślicą w XVI wieku koło Szczerca i w Czarkowej w Pinczowskiem wydobywano siarkę; w ostatniem miejscu była fabryka siarki Pusłowskiego.

Saletrzana ziemia znajduje się pod Wiślicą, w Cykówce, w Łojowcach i w Minkowicach na Podolu.

Sól. W Wieliczce znana już była sól w XII wieku. Przywilej bowiem Bolesława Krzywoustego z r. 1105 nadaje klasztorowi Tynieckiemu prawo pobierania pewnej ilości soli z żupy wielickiej. Za Kazimierza Wielkiego był w Wieliczce żupnikiem francuz Poryn Wojciech, ten zaczął maszynami wydobywać sól; po nim był żupnikiem bogaty mieszczanin krakowski i szlachcic Mikołaj Wierzynek ten sam, który gościł u siebie w Krakowie króla Kazimierza Wielkiego, cesarza niemieckiego i królów cypryjskiego, duńskiego i węgierskiego. Fakt ten dowodzi, w jakiem poszanowaniu zostawał wówczas w Polsce stan mieszczański t. j. kupcy i rzemieślnicy. Za Władysława Jagiełły i później żupami solnemi najprzód Bonarowie a potem Morsztynowie rządzili; za ich czasów sprowadzano zagranicznych górników do ulepszenia kopalń n. p. Włosi, Piecaroni i Argoriani zaprowadzili łatwiejszy sposób wydobywania soli. Mikołaj Sieniawski wojewoda zmarły w r. 1569 był przełożonym nad warzelniami soli, jak to napis na pomniku jego w Brzeźanach stwierdza. Kopalnie Wieliczki a mianowicie stare góry składały się z przedziałów czyli szybów zwanych: królewski, bonarowy i buzeniński, w górach zaś nowych był szyb Seraf, noszący nazwisko od Serafina żupnika tutejszego, w czasie Kazimierza Jagiellończyka. Przytaczamy tu nazwiska niektórych żupników wielickich: Porinus Gallicus zmarły w r. 1343, po nim był Wierzynek 1363, Mikołaj Bonar około r. 1397, Mikołaj Serafin z Barwałdu r. 1442, Kościelecki Andrzej około r. 1510, Hieronim Bużeński zmarły r. 1580 i t. d. Spis chronologiczny dawnych żupników w Polsce podał Hieronim Łabęcki w Bibliotece warszawskiej (z r. 1859, tomie I). W Bochni wydobywano sól jeszcze w XII wieku jak dowodzi Ambroży Grabowski, który odszukał w archiwum miejskiem krakowskiem dotyczące dokumenta, toteż twierdzenie Długosza, a za nim i Kromera, jakoby kopalnie soli w Bochni odkryto dopiero w r. 1251, okazuje się na podstawie tych dokumentów mylne. Grabowski bowiem powiada, że za czasów Kazimierza II Sprawiedliwego (od r. 1178— 1194) sprowadzeni do Polski księża Miechowici przez Michorę herbu Gryf, którego Bochnia była własnością, część swej fundacii na soli bocheńskiej otrzymali. W kopalniach bocheńskich stare góry składały się z szybów: Florencia, Durszlak, Wieczny, Szewczy, królewski, a nowe z szybów: Bochner, kierat i Findar. Żupy solne były także w Bejscach, Bieczu, Bolechowie, Busku w powiecie wiślickim odkrył w drugiej połowie XVIII wieku, hr. Beust specialista sprowadzony z Saksonii źródło słone, zaco Stanisław August dał mu w r. 1783 przywilej szukania i warzenia soli w dobrach stołowych bez opłaty olbory (t. j. dziesiątej części dochodu). Dziś źródła buskie nie służą do warzenia soli kuchennej, lecz są wysoko cenione pod względem leczniczym. W Bydgoszczy był za Zygmunta niejaki Jan Pop, który się trudnił wywarzaniem soli; w Delatynie, Dolinie w XVI wieku, W Dołach na Rusi, Drohobyczy, Dybowie w r. 1520, kosztowała beczka soli dybowskiej i grzywnę; w Gdańsku jacyś Loissowie trudnili się wywarzaniem soli w XVI wieku; w Gumiennicy Tarnowskiego pod Haliczem, w Hojsku niedaleko Przemyśla, w Jabłonowie, Jabłonicy, Jasiennicy, Kałuszu, Kołomyi w XVI wieku, w Kossowie, Krasnem, Kutowie, Lisowicach, Łaczynie, Markowej w XVII wieku, w Mołądkowej w XVII wieku, w Morszynie powiecie stryjskim, w Monastyrożanach dobrach szlacheckich, w Nadwornej, Owczarach, Petrance, Pistyniu, w Przemyślu bowiem dyplomat Spytka Jarosławskiego kasztelana krakowskiego z r. 1513, uwalnia rajców miasta Jarosławia od przywożenia do zamku soli z żup przemyskich (obacz ks. Siarczyńskiego: Historia miasta Jarosławia) ; żupy solne w Hojsku uważane były jako należące do Przemyśla, ztąd nazwa: „żupy solne przemyskiej w Rączkach, Siemiszewie, Szolcy, w Łęczyckiem Jezierskiego, w Słońsku w XIII wieku, w Solcu, Sołotwinie w XVII wieku, w Starosoli, Stebniku, Suchedniowie w XVII wieku, w Sulcy koło Niżankowic w Przemyskiem, w Staruniu na Rusi, w Tyrawie, Utoropiu, Uhrynowie Średnim, w Wąchocku, Zawoju, Zydaczowie, Żywcu w XVI wieku i w wielu innych miejscach. Król miał w XVI wieku sól ruską ze Słonia w Przemyskiem, Jasienicy w Samborskiem i z Tyrawy w Sanockiem. W Wielkopolsce Kromer wspomina kopalnię soli pod jakimś miejscem Pinka, względem którego miejsca dzisiaj żadnej wiadomości powziąć nie można. W połowie XVII wieku kosztowała beczka soli wielickiej i bocheńskiej 0 złt. Za Augusta III płaciła szlachta beczkę soli po 4 złt., a kosztowała 12 złt.

Marmur łamano w Chęcinach czerwony jeszcze z początku XVII wieku. Starowolski pisze, że za jego czasów wydobywano tu marmur czarny i zielony, co wszakże potrzebuje potwierdzenia; Tadeusz Mostowski później w r. 1817 znowu urządził tu fabrykę marmurów składającą się z pilami i polerowni, która w r. 1833 upadła. Pod Czarnokozienicami powiecie kamienieckim, niedaleko Tenczyna ma się znajdować marmur czerwony z białym. Rzemieślnicy sprowadzeni z Włoch za Stanisława Augusta mianowicie: Dominik Schianta do wydobywania, Leonardo Galii do wyrabiania dłutem, Edward Gigi i do polerowania, którzy zostawali pod kierunkiem nadwornego malarza królewskiego Marcelego Bacciarellego, pierwsi dopiero nauczyli wyrabiać z tego kamienia piękne sprzęty. Niedaleko Skały znajduje się białawy i wiśniowy, a pod Kamionką w pobliżu Krakowa popielaty marmur; koło Kunowa w Sądeckiem znajdował się różnokolorowy a według Starowolskiego opisu Polski w XVII wieku czerwony i zielony marmur, w Regulicach szary, w Szklarach w Olkuskiem i w Czernej czarny, a pod Szydłowem popielaty marmur. Istnieje także marmur w Rudawie w Krakowskiem w okolicy Siewierza, w Czarnowie koło Kielc, koło Solca w Samborskiem, w okolicach Mira na Litwie, w Paczółtowicach, w Karpatach, zkąd różowy marmur brano do kościołów krakowskich, w Balutowie powiecie radomskim, w Krzeszowicach, w Słupcu w Kieleckiem, w Radwanowie w okolicy Krzeszowic, w Kajetanowie w okolicy Kielc, w Szczęsnej i w Jaworni w okolicy Warszawy. W Lubowni na Spiżu wydobywano marmur czerwony jeszcze w XIV wieku (obacz: monografię Spiża w Bibliotece warszawskiej z r. 1854) taki sam jak w Rogoźnie i Czorsztynie. W Dębniku w Krakowskiem są łomy marmuru, z którego wykuł Jan Jakub Bock główny ołtarz w kościele św. Szczepana w Wiedniu, zaś Maciej Rauchmuller Tyrolczyk pomnik Adama Arzata w Wrocławiu, jak otem wspomina Hartmann Szedel w kronice swojej opisującej Kraków jeszcze w r. 1442, a za nim powtarzają Ambroży Grabowski i Józef Mączyński. W r. 1787 był jeneralnym inspektorem fabryki w Dębniku Bacciarelli. Z marmuru dębnickiego jest wyłożona jedna ze sal w zamku warszawskim i robione są ołtarze w kościołach w Czernej i na Bielanach pod Krakowem; dębnickim marmurem są wyłożone ściany kaplicy Potockich na zamku krakowskim. Marmur dębnicki jest czarny, biały, mięsnego koloru i inny. Dębnicki marmur jest według Rzączyńskiego twardszy od szwedzkiego. W Paczółtowicach w przedsionku kościoła leży kamień grobowy ku pamięci Franciszka Eliasza Gallego syna Leonarda Rzymianina kamieniarza, magistra fabryk dębnickich zmarłego w r. 1701; jest tam także pomnik Adama Negowicza magistra kunsztu kamieniarskiego, pierwszego majstra w kopalniach Dębnika w XVII wieku. Z chęcińskiego marmuru wyłożona jest posadzka w kościele Kapucynów w Warszawie i wyrobione są w kościele Panny Marii w Kielcach odrzwia głównych drzwi prowadzących do kościoła, nad któremi umieszczony jest u góry herb Wazów. W r. 1647 mieszkał w Chęcinach jakiś Marcin m arm urnik, trudniący się handlem marmuru. Piotrowi Dankorsowi nadwornemu architekcie królewskiemu zmarłemu w r. 1661 zawdzięczamy nauczenie wydobywania marmuru. (Obacz także: Wyroby z marmuru).

Alabaster, wyraz ten pochodzi od miasta Alabastron w Egipcie, gdzie ten minerał znaleziono. U nas znajduje się alabaster na Podolu pod Czarnokozienicami, w Bursztynie, w Żurowie, na brzegach Bohu i według Kluka (o rzeczach kopalnych) także w ziemi przemyskiej. W okolicy Brzeżan znajdowano w XVI wieku czarny alabaster, z którego zrobiona jest nyża kościoła zamkowego w Brzeżanach, w której umieszczony jest pomnik Anny z Maciejowskich pierwszej żony Hieronima Sieniawskiego wojewody ruskiego, zmarłej w r. 1574, także z alabastru. (Dr Maciszewski: Pomniki Sieniawskich w Brzeżanach). Bej wspomina o oknach z alabastru w domach możnych panów. W Żurawie znajduje się pomnik Konstancii Daniłowiczowej z drugiej połowy XVII wieku z alabastru krajowego wykonany. (Szaraniewicz). Alabaster znajduje się także w Bilczu nad Seretem, majętności ks. Sapiehy w prześlicznej grocie. (Albin Kohn: Materialien zur Vorgeschichte des Menschen im östlichen Europa Jena 18791).

Malachit znajdowano i wydobywano w zeszłym wieku w Chęcinach, a znane są płyty malachitowe szlifowane, które upiększały niegdyś pokoje króla Stanisława Augusta, a które w Chęcinach były wydobyte.

Porfir znajduje się we wsiach: Miękinach, Sance, Tenczynku, Porębie, leżących w północnej stronie niedaleko Krzeszowic i w Czernej.

Jaspis istnieje w powiecie owruckim i na Litwie, wyrabiano z niego tabakierki.

Lazur gatunek jaspisu, tylko błękitnego koloru, znajdywał się jak twierdzi Długosz i Kromer pod Chęcinami i pod Pińczowem, a sporządzano z niego różańce, koronki, paciorki, tabakierki i t. p. Starowolski twierdzi, że i pod Kielcami się znajduje. Według Rzączyńskiego historii naturalnej, przesłał starosta Stefan Bidziński za czasów Jana III z lazuru wydobytego z kopalni chęcińskiej stolik wyrobiony, w darze papieżowi Innocentemu XI.

Hałun wydobywano według Rzączyńskiego w Odolanowie w województwie kaliskiem w XVII wieku. 

Krwawnik natrafia się w Karpatach koło Nowego Targu i wyrabiano z niego pieczątki, pierścionki i t. p.

Bursztyn znajdywano w powiecie chojnickim, ostrołęckim pod wsią Wolkowo (wydobywać zaczęto w r. 1810), w Makowskiem, Prasnyskiem i Augustowskiem, w Wrocławku, w Dąbrowicy gubernii wołyńskiej, w okolicy Czerska, Połągi, po obu stronach rzeki Brdy, w Pizie posiadłości biskupa warmińskiego, w poblizkich okolicach starej Łomży mianowicie nad rzeką Narwią, koło Mizunia a głównie nad brzegami morza bałtyckiego. Pliniusz wspomina, że już za czasów Nerona wysłany był jakiś Rzymianin na nadbrzeża bałtyckiego morza w celu nabycia bursztynu. W r. 1793 wywieziono z Gdańska okrętami bursztynu za 27-581 złt. Dawniej był w Gdańsku gabinet sławny historii naturalnej szczególniej dla owadów zasklepionych w bursztynie, jednak w czasie wojny rozrzucono go, że nie ma z niego dziś ani śladu. Dodatek tygodniowy do Gazety lwowskiej z r. 1855 pisze, że i koło Lwowa znajdowano dawniej bursztyn. (Obacz także: Wyroby z bursztynu).

Glinka ogniotrwała do wyrabiania pieców, donic do topienia szkła i t. d. znajduje się w wybornym gatunku w okolicy Krzeszowic pod Krakowem. Glinka ta rozchodzi się do Prus, Morawii, Czech a nawet do Belgii; nazywa się glinka krzeszowicko - mirowska. Oprócz tej znajduje się także glinka ogniotrwała w Porębie, pod Rawą ruską, w Glińsku, Rudnie, dejowie w Złoczowskiem, w Podkamieniu, a nawet w Snopkowie pode Lwowem.

Węgiel kamienny. Najdawniejszy ślad o znajdowaniu się węgli kamiennych w Polsce znajduje się w Cellarego opisie Polski gdzie mówi, iż pod Tenczynem koło Krakowa znajdują się: „carbones fossiles“. Jednak kopać zaczęto u nas w ęgiel kam ienny dopiero przy końcu zeszłego stulecia w Tarnowcu, w Tenczynie, w Jaworznie wówczas hr. Moszyńskiego w r. 1792; w Dąbrowie wydobywają obecnie 15 milionów korcy węgla rocznie; w okolicy Bendzina i koło Kut. W Krzeszowicach wydobyto w r. 1808 węgla 10.000 korcy. W XIX wieku wydobywano go prócz tego w Zagórzu, w gubernii radomskiej w r. 1838, Milowcu, Porębie, Mrzygłodzie, Siedlcach i w Grodźcu, w gubernii radomskiej, Ciechanowskiego; także znajdował się węgiel w Klimontowicach Miraszewskiego i w Pogoniu Korulskiego. Robotnicy w Tenczynie brali dziennej płacy po 1 fl. Do fabryk zaczęto u nas węgla kamiennego używać około r. 1816, mianowicie do fabryk cynkowych.

Węgiel brunatny znajduje się w okolicach Kromołowa, Koziegłów i Siewierza w powiecie olkuskim i bendzińskim, w Krasnem w Kieleckiem, szczególnie zaś w dolinach Warty, Czarnej Przemszy, koło Częstochowej i Wielunia, pod Koninem w Kaliskiem, w Płockiem nad Wisłą, pod Włocławkiem , Dobrzyniem, także w Samborskiem i Opatowskięm , jednak nie bywa wydobywany. Węgla brunatnego z jednej tylko miejscowości w Porębie wydobywają rocznie około 742.700 pudów i t. d.

Chcących się bliżej zapoznać z dziejami górnictwa i hutnictwa polskiego, odsyłamy do nader cennego dzieła Hieronima Łabęckiego: Górnictwo w Polsce 2 tomy, Warszawa 1841, z któregośmy w części korzystali, oprócz innych wyżej wspomnianych dzieł.

Korki

W XVI wieku wyrabiano korki w Gdańsku.

Koronki

Koronki równie starożytnym jak wiekom średnim nieznane były. Pojawiają się one poraź pierw szy we Flandrii z końcem XV wieku; ztamtąd rozpowszechniają się po innych krajach, a w XVI wieku dochodzą one w Wenecii do największego rozkwitu, gdzie przez długi czas noszą charakterystyczne nazwisko „ząbków flamandzkich merletti di Flandria, co świadczy o ich początku. XVII wiek był dla nich wiekiem złotym, zwłaszcza we Francii za Ludwika XIII i XIV, koronki te nazywano points de France, a później points dl Alen gon. Najsławniejsze koronki są brukselskie czyli brabanckie z XVI wieku, włoskie, mianowicie weneckie, mediolańskie i genueńskie, wreszcie szkockie i francuzkie, mianowicie ostatnie wyrabiane w mieście Valenciennes są najdroższe i najrzadsze; w czasach napoleońskich doszły one do najwyższego zbytku. Koronki są tak zwane klockowe i wykonane igłą, niciane, bawełniane lub jedwabne. Koronki czarne jedwabne weszły w użycie we Francii, za Ludwika XV także koronki złote i srebrne. Henryk Waleziusz miał na sobie na balu w Blois w r. 1579 złotych koronek około 4000 łokci. Portret Władysława IV, króla polskiego, robiony przez Rubensa, jest malowany w koronkowym kołnierzu.

W Polsce dziergano koronki na sposób brukselski nawet ze złota i srebra w Grodnie przy końcu XVIII wieku we fabryce Tyzenhauza. Wójcicki K. Wł. wspomina, że znana strójnisia Zofia z Sieniawskich Denhoffowa oddała kupcowi Reskurowi za należność kupionych koronek pałac na krakowskiem przedmieściu w Warszawie, dzisiejszy Krasińskich. O koronkach zwanych „Forboty", już Rej wspomina; takiemi forbotami ozdabiała szlachta rzędy polskie, a sporządzały je nasze niewiasty nietylko z nici, ale i ze złota i srebra. Koronki wyrabiano także w XVIII wieku w Wieluniu, w Wielkopolsce i w Radymnie grube ordy maryjne; w Bóbrce niedaleko Lwowa i w Bobowej w Sandeckiem z początku XIX wieku, jednak wyrób ten stoi zawsze jeszcze na dość nizkim stopniu doskonałości. Niemcewicz w swoich Podróżach wspomina, że w Piaskowie niedaleko Lublina z początku XIX wieku żydówki wyrabiały koronki, któremi skronie swe zdobiły, opisując je wierszem:

„Niczem są przy mcii po stodołach młocki,
Izraelitki tak szybko przewracają klocki,
Iż tych koronek, co ich skronie zdobią,
Półtora cała na tydzień wyrobią”

W najnowszych czasach powstały szkoły koronkarskie w Galicii: w Rymanowie hr. Potockiej, w Pieniakach lir. Alf. Dzieduszyckiej, w Korkowce p. Łukasiewiczowej, w Zakopanem i w Kańczudze utrzymywane z funduszów krajowych. W Warszawie i Hempla, w powiecie błońskim. W mieście angielskiem Devonshire naprawiają z wielką zręcznością podarte koronki prawdziwe. Ciekawe dzieło o dawnych koronkach napisał A. II g p. t. Geschichte und Terminologie der alten Spitzen. Wien 1876, dokąd ciekawych odsyłamy.

Koszyki

Koszyki wyrabiano w Lesznie w drugiej połowie XVIII wieku. 

Kosy i sierpy

Kosy i sierpy kuto w Nowym Sączu w XV wieku, w Pabianicach niedaleko Sieradza w XVI wieku, jak świadczy przywilej nadany przez Zygmunta Augusta, datowany z r. 1555. Na początku panowania Stanisława Augusta produkcia kos u nas musiała jeszcze być za małą, gdyż sprowadzano jeszcze rocznie po 155 cetnarów kos z Morawii i takichże pruskich 50.000 sztuk. Kosy wyrabiano także: w Berezowie od r. 1804—1826, w Suchedniowie i Samsonowie za Stanisława Augusta; fabryka ta rozpoczętą została w r. 1791 przez trzech Niemców sprowadzanych z zagranicy; w Wąchocku do r. 1826, w Swinkowie pod Miedzierzą i w Sobieniu koło Warszawy, którato fabryka założona była przez kasztelana Jezierskiego Jacka przy końcu XVIII wieku w celu, ażeby zapobiedz sprowadzaniu kos i sierpów z zagranicy, mianowicie z Austrii, Prus i Anglii, za które corocznie po 400.000 talarów z kraju wychodziło. W pierwszej połowie bieżącego wieku zaczęto wyrabiać w Serocku kosy tak doskonałe, że w niczem nie ustępują styryjskim. (Obacz także: Kuźnice).

Kotlarnie

Kotlarnie były z początku XIV wieku w Płocku, w XV wieku mieli w Krakowie kotlarze i ślusarze bramę wiślną do obrony, a Mikołaj Rej w swojem: Zwierciedle wspomina o kotlarzach przy ulicy grodzkiej; kto wie czy nie krakowskich to kotlarzy roboty były owe dwa wielkie smoki na zamku krakowskim z miedzi wyrobione na żelaznych łańcuchach wiszące, przez których paszcze woda prawdopodobnie z Wisły rurami sprowadzana, nieustannie przechodziła, a to przy samym wstępie do zamku królewskiego, jak o tem wspomina Konstanty Hoszowski w rozprawie swojej o Izbie, poselskiej w zamku królewskim na Wawelu. W Gdańsku był w r. 1451 kotlarzem niejaki Bogedanz, a w r. 1446 Hans Jodeke. W r. 1387 był w Krakowie Tylman kotlarzem; w r. 1526 dostarcza Szymon kotlarz w Krakowie bani, która latarnię kopuły kaplicy zygmuntowskiej w katedrze przykrywa; w r. 1599 był tam Michał Domzal kotlarzem.

W XVI wieku były kotlarnie: w Pabianicach województwie Sieradzkiem, w Kownie, Kłodawie, w Warce było w roku 1564 trzech kotlarzy; w Wyszogrodzie nad Wisłą 1 w Prasnyszu. Zimorowicz wspomina o Walentym Wąsiku, kotlarzu we Lwowie w r. 1577, który za spalenie płockiego zamku herbem rycerskim udarowany został. W r. 1589 był niejaki Stanisław kotlarzem w Borku w Wielkopolsce. W r. 1523 potwierdził Zygmunt I cech kotlarzów w Szydłowie, a w Zwoleniu w r. 1616 Zygmunt III. W Kobylinie w Wielkopolsce było w XVI wieku tyle kotlarzy, że stanowili osobny cech. W r. 1655 byli kotlarze w Warszawie Jędrzej Janiszewski i Andrzej Piechowicz. W XVII wieku były kotlarnie: w Osiecku, Rawie, Starej Częstochowie, Nowym Sączu, w Myślenicach, w Kownie, w Proszowie, we Lwowie; w  Stryju był cech kotlarski, również i w Wyszogrodzie za Zygmunta III; w Krośnie, Jarosławiu, Haliczu, Rohatynie. W XVIII wieku: w Opocznie, w Końskich Wielkich, w Pilźnie, Kowlu, Chmielniku, Lubaczowie, w Ciechanowcu i w Kielcach. W Nowej Grobli w Żółkiew skiem była w XVIII w ieku hamernia miedziana, również i w Wiśniowcu na Litwie majętności Joachima Chreptowicza. Za panowania Augusta III pobił Konrad Markus, kotlarz poznański, wieżę ratuszową w Poznaniu i obie wieże katedry gnieźnieńskiej miedzią, której on też obie gałki i krzyże w ogniu pozłocił. Dach miedziany na kościele i wieżach katedry gnieźnieńskiej kładł kotlarz toruński Wegner, w XVIII wieku, a dawniejszy z początku XVII w ieku, kotlarz w rocław ski Wolfgang; po oddaleniu zaś tegoż za kradzież miedzi, kotlarz z Warszawy Ocielski. August Bitterlich, kotlarz poznański, zrobił model ratusza poznańskiego wykonany z miedzi, prześlicznie wyrobiony, uprawia on już w czwartej generacii sztukę kotlarską. Kotlarz poznański Konrad Markus pobił w r. 1873 wieżę ratuszową w Poznaniu miedzią. W Siemiatyczach na Podlasiu założyła ks. Anna Jabłonowska hameinię do wyrabiania kotłów i różnych naczyń z miedzi i mosiądzu, która istniała jeszcze w r. 1799 lubo w upadku. W r. 1713 pokrył niejaki Ferdynand, kotlarz krakowski, wieżę przy kościele częstochowskim miedzianą blachą i trzema złotemi gałkami i ozdobił chorągiewkę w kształcie smoka i umieszczonym nad nią kurkiem , trzymającym bułkę , czyli herbem Paulinów. W r. 1788 był w Krakowie kotlarz Józef Stattler, Szwajcar, tu osiadły, a dziadek artysty malarza Wojciecha Kornela Stattlera. W r. 1804 było w Krakowie o, w r. 1776 w Lesznie 6, a w r. 1827 we Lwowie 7 kotlarzy. W gubernii grodzieńskiej była w r. 1815 jedna kotlarnia blizko Słonima, a druga w Wołkowysku, obydwie przerobiły w ciągu roku 1529 pudów miedzi na kotły, alembiki i t. p.

Kożuszki

Kożuszki wyrabiano oddawna w Starem Mieście i w Nowym Targu.

Krawiectwo

(Obacz: Suknie). 

Kredka

Czarną i kolorową kredkę wyrabiano z początku XIX wieku w Warszawie.

Krochmal

Krochmal wyrabiano w XVI wieku w Włodzimierzu, krochmal zaś i puder w Lanetówce w Złoczowskiem, przy końcu XVIII wieku; na samym Solcu istniało w drugiej połowie XVIII wieku 10 fabryk krochmalu. Z początku XIX wieku wyrabiano krochmal w Jaworowie we fabryce Fiedlera i w W arszawie; fabryka jaworowska powstała po upadku lanetowskiej. W Lublinie wyrabiano w tym samym czasie 365 kamieni krochmalu rocznie. Są także fabryki w Piotrkowie i w Łodzi. Fabryka niebieskiego krochmaliku, który Żydzi w różne strony kraju wywozili, istniała z początku XIX w. w Siennej, powiecie opatowskim. W Galicii powstała fabryka krochmalu około r. 1835 w Sieniawie w Wadowickiem u lir. Teodora Borowskiego; w r. 1839 była krochmalnia w dobrach ks. Ponińskiej, któregoś z lir. Dzieduszyckich i w Lachowicach, w obwodzie stryjskim, Izydora Pietruskiego, która musiała zaginąć około 184G r., w Świerżu koło Lwowa W iktora; później w Tarnopolu i Tarnowie Scholtena, Holendra, ostatnia zamkniętą została w r. 1877. Później powstały jeszcze małe krochmalnie w Hrycowoli i Przewłocznej, ale te około r. 1883 upadły. W królestwie polskiem było w 1880 r. 24 fabryk krochmalu. O wyrobie krochmalu w Galicii obacz ciekawą rozprawę Tadeusza Rutowskiego w Roczniku statystyki przemysłu krajoicego, w zeszycie II.

Kule

Dawniej odlewali mnisi u nas po klasztorach kule i niemi strzelali wybornie, dlatego też radził Bielski, żeby się klasztornymi braciszkami przy strzelaniu z dział posługiwało wojsko. Różne były kule: ogniste, szypy, race, smoki, ogniste garnce szturmowe, wieńce słomiane. Bielski pisze, że Stefan Batory podczas wyprawy przeciw Gdańsku wynalazł sposób rozpalania kuli w ogniu, a dopiero kładzenia tak rozpalonej w działo. Kule te ważyły aż do 200 funtów. Ażeby się lepiej kula zapaliła, kładziono w działo i bursztyn. W Krakowie odlewał kule w drugiej połowie XVI wieku Jędrzej Koniora, a miasto zapłaciło mu w r. 1574 za 2000 kul 9 fl. 26 gr. i 9 denarów. Kule różnego gatunku i bomby wyrabiano w Suchedniowie około r. 1748; za Stanisława Augusta wyrabiano tu kule, bomby, granaty i kartacze; w Krzepicach i w Haliczu w XVIII wieku. Sebastian Aders, inżynier i pułkownik artylerii pod hetmanem Koniecpolskim, wymyślił sposób rzucania z moździerzów koszów kamienistych, jakoteż różnych gatunków kul ognistych, któremi Tatarów bardzo szczęśliwie raził. Wyrabiano także kule w XVIII wieku w Samsonowie, a cetnar tych kul dostarczanych dla wojska w r. 1788 płacono po 17 złt. 4 gr. Także Adam Poniński, ów sławny utraciusz za panowania Stanisława Augusta, miał jakieś fabryki bomb i kul, których próbki posyłał Potemkinowi. (Obacz Kalinki: Dokumenta w Pamiętnikach XVIII wieku, wtórnie X, część II str. 111). W dawnych czasach strzelano także kamiennemi kulami najprzód z mniejszego kalibru dział z szelig, a następnie z większego kalibru z kartanów. (Obacz także: Ludwisarnie).

Kuśnierstwo

Xad przedmiotem tym nie będziemy się szeroko rozwodzić, gdyż kuśnierstwo było u nas od najdawniejszych czasów zawsze uprawiane, wspomnimy tylko, że za Bolesława Chrobrego (992—1025) noszono u nas kożuchy kosztowne, poszywane i wykładane złotogłowiem; były przeto zapewne i należycie wyprawione. Część tych kożuchów kosztownych mogła być łupem wojennym ze wschodu lub na Niemcach zdobytych, ale część musiała być wyrobem krajowym. Za Bolesława Krzywoustego (1102—1137) noszono wprawdzie często skóry kosztowne z rysiów, bobrów i inne, lisy dawano niższym urzędnikom. Wyrabiano nawet skórki wiewiórcze, z których duchowni mieli mucety; włościanie nosili barany. W XIII wieku już futra były przedmiotem dość znacznego handlu wywozowego, a do najdroższych futer zaliczały się: bobrowe, rysiowe i z wyder. W XV wieku mieli kuśnierze lwowscy i krakowscy swoje basztę do obrony, musiało ich być więc niemała liczba. Wiemy że w r. 1494 był w Krakowie kuśnierz Kuncza. Gronostajów używali w dawnych czasach u nas: król, arcybiskup, biskup i kasztelan krakowski. Popielice i kuny nosili inni biskupi i senatorzy, a szlachta i urzędnicy okrywali się futrami z lisów, niedźwiedzi lub wilków. Za czasów Reja kosztowała skórka wilcza 5 złt. Futra te kryte były aksamitem, jedwabiem lub suknem. Przywilej Przemysława II z r. 1280 nadmienia o jatkach kuśnierskich w Poznaniu. Takiż przywilej cechu kuśnierskiego w Galicii z r. 1749 drukowany jest w Dodatku tygodniowym do Gazety lwowskiej z r. 1852. Gdy w r. 1440 Władysław Jagiełło potrzebował kosztownych futer na podarunek dla Sułtana Amurata, dostarczyli mu takowych kuśnierze lwowscy. (Czacki). W r. 1463 ustanowił król Kazimierz Jagiellończyk cech kuśnierski w Radomiu na wzór istniejącego już wówczas takiego cechu w Sandomierzu; cech kuśnierski w Poznaniu powstał dopiero w r. 1495. W Gombinie w Wielkopolsce był w XVI wieku cech kuśnierzy. W r. 1599 był w Krakowie Augustyn Wacławowie z kuśnierzem. Kuśnierz i rajca krakowski Cyrus Stanisław wielkim kosztem w Krakowie w r. 1602 mury w Sukiennicach odnawiał, którato restauracia trwała aż do r. 1647, czego dowodzi napis na faciacie od strony ulicy św. Jana. W Stryju było w pierwszej połowie XVII wieku 12 kuśnierzy, po wojnie z Tatarami zostało tylko dwóch. Kiełbasa był kuśnierzem króla Stefana Batorego, jakto z rachunków królewskich, prowadzonych przez Jana Firleja z r. 1590 widzieć można.

Litwini, którzy w r. 1615 kuśnierstwem się w Poznaniu trudnili, byli: Mikołaj Bocian, Jakub Romanowicz, Stefan Czuczeło, Paweł Frąckiewicz, Mikołaj Płotnicki, Tomasz Czarny, Maciek Kuźmik; mieli oni częste zajścia z cechem kuśnierskim, do którego nie należeli. Łukaszewicz w dziele swojem: Opis miasta Poznania, przytacza nazwiska mistrzów kuśnierzy w Poznaniu w r. 1697, mianowicie: Jan Krzymuski, Maciej Czochron, Krystian Grappe, Krystian Szyc, Jan T r ales, Mikołaj Rottigk, Henryk Meller, Michał Knoblauch, Piotr Tepper, Wojciech Herbowski, Natanael Biedom, Jerzy Bens, Piotr Sulczewski, Stanisław Taczkiewicz, Henryk Szyc, Andrzej Czochron, Jan Wezel, Andrzej Godling, Eliasz Engelmann i Nerenheim.

Kożuszki wyrabiane w Starym Sączu i serdaki wyrabiane w Nowym Targu słyną oddawna: ostatnie szczególnie szeroko rozchodzą się po kraju, mianowicie tatrzańscy turyści kupują je w Zakopanem.

Kuźnice

Hamernie czyli kuźnice były w XIV wieku w Gdańsku, gdzie ze szwedzkiej rudy żelaznej topiono żelazo i kuto sztaby. W r. 1384 założono pod Krzepicami przez radnika Panka kuźnice żelazne, zkąd nazwano te zakłady „pankowskie“. W aktach dawnych sieradzkich są ślady o kuźnicy w Kraszewicach na rzece Oleśnicy, w starostwie grabowskiem, pod r. 1423, gdyż jest nadanie prawa niejakiemu Długoszowi do założenia nowej kuźnicy, z której ma płacić co rok staroście 7 grzywien i dawać 1 wóz, 2 pługi żelazne i 3 beczki piwa. Podobnież w starostwie klonowskiem były od r. 1425 dwie kuźnice: błońska i zagrzebska zwane, w r. 1427 była kuźnica w Szczerowie nad rzeką Widawką, w r. 1428 w Przeczniach nad rzeką Dębowolec, w r. 1440 w Rudzie nad Wartą, w powiecie sieradzkim i t. d. (Łabęcki: Górnictwo w Polsce). W XV wieku posiadał w Nowym Sączu kuźnicę niejaki Otto; około r. 1490 były tamże dwie kuźnice, gdzie wyrabiano także sierpy i blachy; pierwszym kosarzem był: Marek Kromer zmarły w r. 1489, drugim Jan Otto; sierpy wyrabiał tu w r. 1494 Maciej Siestrżeniec i Jan Rusek blacharz i brzeszczotnik. (Obacz Szczęsnego Morawskiego: Sądeczyznę za Jagiellonów ).

Były także kuźnice w XV wieku: w Rudnikach koło Wilna, w Sokalu i w Zameczku koło Wilna; kuźnice niwizkie znane były już za czasów Zygmunta I. W XVI w.: istniała kuźnica bogucka; w okolicy Drzewicy były sławne kuźnice, założone przez Drzewickich, gdzie wyrabiano żelazo na dymarkach, kuźnice te przeszły później na Szaniawskich, a z początku XIX wieku na Evansów; we wsi Jerzycach koło Poznania, w Nowym Sączu, w Pile w Poznańskiem były w r. 1564 dwie kuźnice, w Rudnikach w powiecie trockim 4 mile od Wilna, w Wąchocku i Oleśnicy w Krakowskiem, w Zameczku w województwie wileńskiem. W r. 1586 Mikołaj Hoewel z Kolpina, mincarz olkuski, dostał przywilej na szwedzki sposób wyrabiania żelaza, tak zwany „przekuwanie osmundzkie z braniem na olawę“. Rachunki podskarbiego królewskiego Jana Firleja z r. 1590 wymieniają królewskich kowali: Aurelio Alto Campo, Markowskiego, Ja­kuba, Janusza i Filona.

W XVII wieku: była kuźnica av Mysłowicach av r. 1668, av Zagdańsku posiadali bracia Caccia i następcy ich Gianotti i Gib o ni kuźnice, również i av Bobrzy i Ćmińsku, miejscach województwa krakowskiego i sandomierskiego. Były także kuźnice w XVII wieku ay Bieczu, Chochołowie av Sądeckiem, w Zielonkach Jarosza Woxmana, gdzie wyrabiano ze stali szable, ay Starej Kuźnicy, av Pile, w Krzeszowicach nad Prosną i w Brząszewicach, ay Sżczerzowy nad Widawka i w Rudzie nad Wartą; za Zygmunta III przybyły 4 pod Olsztynem i 5 pod Chęcinami. 

W XVIII wieku były kuźnice: av Baranówce, w Białaczewie Stanisława Małachowskiego, ay Berezowej, Błocie, Bohusławie, Bzinie, Grabowie, Jędrowie, ay Kościeliskach w Tatrach, av Końskich Wielkich kanclerza Jana Małachowskiego, tu kosztował w XVIII wieku cetnar żelaza szynowego 29 złt., cetnar sztabowego 30 złt., naczynia kuchennego z lanego żelaza 29 zlt. W Kozienicach założył hamernię król Stanisław August i dobrą fabrykę broni, dokąd sprowadzono rzemieślników z Niderlandów i Saksonii; w Lubaczowie, w Nowej Grobli w Żółkiewskiem była hamernia miedziana, w Nowym Targu, w Pomykowie Małachowskich, w Pstrześnicy, Samsonowie, Suchedniowie, gdzie sporządzano „augustówki”, czynne były za rządów biskupa krakowskiego Sołtyka, który dawał z nich żelazo, kraty i inne wyroby do nowo zbudowanego w r. 1766 kościoła w Urzedowie. Kuźnice samsonowskie i suchedniowskie miały w r. 1790 dochodu 85.689 złt.; w Tumlinie, w Wiśniowcu na Litwie Joachima Chreptowicza, prócz kuźnicy żelaza była także hamernia miedziana; w Warszawie i Zbrójowie. W samym powiecie radomskim były przy końcu XVIII wieku kuźnice: w Brodach, Bzinie, Ciechosławicach, Kamieńczy, Kochanowie, Lipie, Przysusze, Rusinowie, Rzucowie, Smagowie, Staroródce i Szczepanowie. (Siarczyński: Opis powiatu radomskiego). Trembecki uczcił wierszem kowala Jana Mariańskiego, który ofiarował był kilka furgonów dla wojska rzeczypospolitej.

Z początku XIX wieku były kuźnice: w Brahiłowie gubernii podolskiej, Bunkowie, Busku w Złoczowskiem, w Ciesnej w Sanockiem, w Dołhem, Lachowicach, Meżyrowie gubernii podolskiej; w Mizuniu niedaleko Stryja była w r. 1808 rządowa hamernia, gdzie prócz doskonałego żelaza wyrabiano także: blachy, piece i różne naczynia kuchenne; w Ostapkowcach niedaleko Podgórza koło Krakowa, istniała kuźnica i szlifiernia założona przez Eisenbacha, w której wyrabiano i szlifowano szable, ostrogi, klamry i t. p. dla wojska z krajowego żelaza i stali; w r. 1808, jak opisuje Bredetzky w swojej podróży po Galicii i Węgrzech, pracowało tu 107 robotników; wyrabiano tu także gwoździe. Były także kuźnice: w Podhorcach, Podmichalu, Rybniku, Skolu, Sokołowie, Sopacie, w Sielcach w Złoczowskiem, Synewódku w Samborskiem, w stryjskim obwodzie w Rybnikach, w Rudzie, w Smolnej i Majdanie, gdzie pracowało w 1808 r. 104 robotników, w Wiślicy, w Zinkowie na Podolu w powiecie latyczowskim i w Zakopanem w Tatrach; najdawniejsza wiadomość o istnieniu kuźnic w Zakopanem datuje się z r. 1701, do kuźnic zakopańskich dostarczano żelaza z Kościelisk, zwłaszcza pod Tomanową, ze Starej Roboty, z Chochołowa z Jaworzynki pod Kopą Magóry i z Miętusi pod Czerwonym Wierchem ; w r. 1808 zajętych było w hamerniach zakopańskich 55 robotników. Hetman Koniecpolski założył pod Teterowem w województwie kijowskiem 18 kuźnic, które jednak zniszczały w czasie buntów kozackich.

Kwas siarczany

Kwas siarczany, solny i saletrzany wyrabiano w Warszawie z początku XIX wieku.

Kwiaty robione

Kwiaty robione na sposób francuzki wyrabiano w Warszawie z początku XIX wieku we fabryce Jerzego Lotha, założonej w r. 1825.

keyboard_arrow_up
Centrum pomocy open_in_new