最近浏览过的
登录以查看拍品列表
收藏
登录以查看拍品列表
PAOLO CAGLIARI, zwany VERONESE
(Całe figury, mniejszej niż naturalna wielkości; na płótnie— 14 stóp 6 cali długi, 5 stóp 9 cali wysoki.)
Opowiedzieliśmy już pokrótce początki zawodu tego malarza i wspomnieli trudności, które spotykał na swej drodze; teraz należy się bliżej określić rozwój jego żywota.
Paolo Cagliari, wyjechawszy z Werony, gdzie stawał do pierwszych popisów w sztuce, udał się do Vicenzy, a następnie do Wenecyi. Talent jego, z natury szlachetny, wzniosły, rozległy i wdzięku pełen, w Wenecji dopiero znalazł żywioły odpowiednie swej wysokości. Tam udoskonalił swój koloryt, idąc w ślady za Tycianem i Tintoretim; zdaje się jednak, że założył sobie przewyższyć ich pod względem wytworności i rozmaitości w ozdobach. W tym celu mnogie robił studya z gipsów starożytnych posągów, i ze sztychów Parmigianina i Alberta Durera. Pierwsze jego płody w Wenecyi, w zakrystyi świętego Sebastiana, objawiają tylko wysokie zdolności w ruchu głów, rozmaitości draperyj i układzie figur. Co do reszty, pędzel jego był jeszcze bojaźliwy, i zdawało się, że prędzej dojdzie do starannego zlewania tynt, niżeli nabędzie śmiałe i lekkie pędzla dotknięcie; ale wkrótce potem zaczął malować swobodniej, jak tego dowiodła Historya Estery, na sklepieniach tego samego kościoła. Utwór ten oryginalny i nowy, zyskał mu powszechne uwielbienie, i posłużył jako pierwszy szczebel do robót znaczniejszych, któremu powierzył senat wenecki.
Poseł Grimani zabrał go ze sobą do Rzymu; na widok tylu starożytnych i nowoczesnych arcy dzieł, poczuł się silniejszym i że mu pióra w lotach rosną; wnet też okazał w pałacu publicznym Wenecji, udoskonalone już zdolności. Tam to pomysłowość jego całym świeci blaskiem, w każdym utworze, ale najwięcej w apoteozie Wenecyi, wyobrażonej pod postacią kobiety królewską odzianej purpurą, umieszczonej w górze obrazu; wieńczy ją Chwałą, a Sława uwielbia, otaczają zaś allegoryczne postacie honoru, wolności, pokoju; Juno i Ceres są jako godła wielkości i pomyślności. Wyższa część obrazu ozdobioną jest architekturą, wspierającą się na kolumnach; niżej, w galeryi, widać mnóstwo matron z dziećmi, i ludzi, których ubiory wskazują różne godności i stany; wojownicy na koniach, zbroje, tarcze, jeńcy, trofea wojenne, zajmują głąb’ sceny. Obraz ten jest streszczeniem cudów, któremi Paolo Veronese czaruje oczy, przedstawiając przepyszną całość, z mnóstwa zajmujących szczegółów złożoną; przestworze powietrzne światłem nasiąknięte; pyszne gmachy, którebyś rad przebiegał; wesołe twarze, a jednakże godności pełne, powiększej części brane z natury a upiększone sztuką; ruchy mile wpadające w oko, wyraziste, dobrze porozkładane; stroje szlachetne tak krojem jak materyami; korony, berła, przepych, okazałość godne, tak dostojnego widowiska; perspektywa oddalająca przedmioty, chociaż one nic na bliższym przyglądzie nie tracą; koloryt żywy (w skutek szybkiej roboty, bo wtedy farby pozostają w całej świeżości i czystości), to z jednakich, to ze sprzecznych barw złożony, ale zawsze odpowiedni harmonii i sztuce świadomej i pewnej siebie; użycie pędzla takie, że przy największej prędkości roboty zyskuje doskonałość zupełną, a za każdym jego pociągiem artysta tworzy, wykończa lub upiększa: oto przymioty które Paolo Cagliari wtedy już posiadał, i one stanowią cechę jego geniuszu. Boschini w dziele swojem spisał pochwały jakie współcześni wielcy malarze oddawali temu utworowi, jako najrzadszemu w świecie.
Jednakże dziełem tern nie tyle pozyskał wziętości, co przez Wieczerze Pańskie, które na różne sposoby wyobrażał. Każdy co pisze historyą stylu Pawła Veronese, nie może pomijać tego przedmiotu, milszego mu nad inne, a który ciągle przerabiając,do niezmiernej doprowadził szczytności. Lanzi powiada, że widział Wieczerze Pawła Veronese na różne skale, a zawsze cudowne: Wieczerza Eucharistii, u świętej Zofii w Wenecyi; inny obraz tegoż przedmiotu, delikatniej wypracowany w Rzymie, w pałacu Borghese; uczta którą święty Grzegorz sprawia ubogim, w Vicenzie; cztery wieczerze do refektarzy klasztornych, zarówno wielkie i bogate pomysłem. Pierwsza, Gody w Kanie, dotąd znajduje się w San Giorgio Maggiore; ma trzydzieści palm długości; kopij z niej pełno po całej Europie. Tyle zaleca się mnogością osób, których jest sto trzydzieści, co portretami książąt i znakomitych ludzi podówczas żyjących; za to dzieło jednakże dostał tylko dziewięćdziesiąt dukatów. Drugi obraz taki, daleko lepiej zachowany, znajduje się w kościele śś. Jana i Pawła, a wyobraża ś. Mateusza, przysposabiającego ucztę Zbawicielowi. Utwór ten wielce cenią, ze względu na doskonałe głowy, które Ricci, w późnych już latach, przekopiował wszystkie jako studya. Trzeci, u świętego Sebastiana będący, przedstawia ucztę ś. Szymona. Czwarty, tęż samą ucztę wyobrażający, znajduje się teraz w Wersalu. Profesorowie weneccy przekładali go nad wszystkie inne, i dla tego mnóstwo kopij z niego zostawili. Paweł Veronese sam jeszcze raz odmalował tę ucztę Szymona dla mnichów San Nażarto. Dziś znajduje się ona w Genui, w galeryi Doria, a lubo mniejsza od innych, doskonałością im nieustępuje. W tych wszystkich utworach autor torował sobie nowe drogi, żeby architekturą ozdobić miejsce sceny, i nader zręcznie układał ją, ku pomnożeniu goszczących i widzów na tych ucztach. Jakież uczucia wyraził w każdej głównej osobie! jak one przypadają wybornie do swego czasu! Jakie bogactwo rozwinął w całej zastawie! jaką obfitość na stole! jaki przepych w strojach ucztowników! Tyle tam piękności, że każdy rad przebaczy Pawłowi Veronese niepoprawność rysunku, w którą czasem popada, i niebaczenie na zwyczaje starożytnych, choć tę Wadę nieraz się u niego spotyka. I rzeczywiście, słynny Guido przebaczał mu to tak dalece, że zwykł mawiać: „Gdyby mi wolno było wybierać między malarzami, chciałbym być Pawłem Veronese; u wszystkich widać sztukę, u niego tylko wszystko jest naturą.”
Wielki ten człowiek wiele malował w swojem życiu, które nie przeszło za lat sześćdziesiąt; ale nie można go oskarżać, jak tylu innych, o zbytnie prac i płodów namnożenie. Każdy obraz godzien go jest, a prawie wszystkie, jak powiada Ridolfi, kilkakrotnie kopiowane były przez jego uczni, a nawet i biegłych artystów, którego to zaszczytu nie dostąpiły dzieła Tintoreta, ani wielu innych choć sławnych malarzy. Metoda jego, że robił jasne tła, i używał, o ile być mogło, najczyściejszych farb, wiele się przyczyniła do zachowania świeżości kolorytu jego obrazów. W Wenecyi dotąd widzieć można obrazy tak świeże, jakby niedawno były zrobione. Obraz należący do znakomitego domu Pisani, przedstawiający rodzinę Dariusza przed Aleksandrem wielkim, jest arcydziełem, zadziwia bogactwem i wyrazistością głów. Niemniej podziwiano obraz Pawła Veronese, Porwanie Europy, kiedy był nowy; przedmiot ten zrobił w kilku oddziałach, wielkiemi grupami, tak samo jak Correggio Ledę. W pierwszej grupie, Europa w gronie nimf pieści ojca bogów, pod postacią byka, i próbuje skoczyć mu na grzbiet. W drugim już siedzi na byku, i przy okrzykach towarzyszek igra i biega po wybrzeżu. W trzecim obrazie (ten głównie zaleca się wielkiemi rozmiarami), z trwogą przebywa morze, gdy tymczasem towarzyszki wołają na nią i płaczą rzewnie. Dzieło to wiele ucierpiało przez czas, lecz zostało dość dobrze naprawione.
Obrazy Pawła Veronese lepiej się przechowały w Weronie, bo tam klimat przyjaźniejszy jest malowidłom. Wiele dostojnych rodzin zachowuje tam jego dzieła, mianowicie familia Bevilacqua, której przodkowie opiekowali się nim. Tak był wdzięcznym za tę opiekę, że w portrecie któregoś włocha tej rodziny, przedstawił siebie w sukniach sługi.
Ale święty Jerzy wraz z dwoma wielkiemi epizodami z historyi Farinato i Brusasorci, uważanym jest od wielu za najlepszy obraz Veronesa, to zaś pewna, że przechował się najlepiej ze znajdujących się w Weronie. Święty Julian w Kimini, obraz bardzo wysoko ceniony, nieustępujący pewno obrazowi świętego Jerzego, jakoteż kilka obrazów po kościołach Werony, dowodzą znakomitego talentu tego malarza. Veronese wiele malował do różnych galeryj. Portrety, Adonisy, Wenery, Kupidyny, Nimfy i tym podobne przedmioty, w których mógł popisać się wdziękiem formy, orginalnością pomysłów, bogactwem i rozmaitością ozdób, najmilsze były pędzlowi Pawła Cagliari. Pełno ich jest po wszystkich galeryach. Z przedmiotów świętych, najulubieńszym mu było małżeństwo świętej Katarzyny; najstaranniej wystudyowany znajduje się w galeryi Pitti. Malował także mnóstwo Świętych Familij, a chcąc uniknąć powszechnie przyjętego zwyczaju, nowe powprowadzał szczegóły do tych obrazów. Wiele też malował obrazów z historyi świętej, jak naprzykład Wyrżnięcie Niewiniątek, wypracowany tak starannie jak miniatura, znajdujący się w pałacu Borghese. Estera, w Turynie u króla Sardyńskiego będący; królowa Saba w gronie służebnic swoich u podnóżka tronu Salomona, znajdujący się w Florencyi. Sale, pokoje, plafony, fasady, malowane al fresko, wystawiające przedmioty z różnych allegorycznych poematów albo z historyi, widzieć jeszcze można po pałacach Wenecyi i po wiejskich willach w Weneckiem. Najgodniejsze widzenia jest fresko zdobiące zamek Asolo, należący do Manina, doży rzeczypospolitej weneckiej.
Paweł Cagliari umarł w Wenecyi, 1588. r. piędziesiątego szóstego życia. Leży w kościele świętego Sebastiana, gdzie znajdują się najświetniejsze jego utwory.
W Galeryi Drezdeńskiej znajduje się ośm obrazów Pawła Veronese.